Do Schroniska zostaje przywieziony przepiękny rudy kocur.
Osoba, która go przywiozła /podobno/ sama go przygarnęła, ale z uwagi na wyjazd za granicę na dłuższy czas, prosi o znalezienie mu domu.
Kocur - jak każde zwierzę, które traci dom - jest kompletnie przerażony.
Próbuję go pogłaskać - nie syczy, nie furga, nie bije - patrzy tylko przerażonymi oczami, co robię.
Udaje mi się pogłaskać "ognistą kulę" pod bródką.
Rudy zaczyna sam nadstawiać łepek do głaskania.
Lody zostały przełamane.
Przeniesiony na Kociarnię do boksu - nieznanego mu miejsca - znowu zamyka się w sobie i leży skulony na posłanku.
Mijają kolejne dni.
Widzę, że Rudzielec coraz bardziej się otwiera, wychodzi z ukrycia i pokazuje się w całej okazałości.
Jest przepiękny.
Przedstawiam Sawiego.




Kocur ma około 2-3 lat.
Jest wykastrowany, zaszczepiony i odrobaczony.
Prosimy o pomoc w znalezieniu mu domu!