JUZ moge napisać, co się stało, by sytuacja jest, mam nadzieje, opanowana. W sobotę zaczęłam podawać probiotym, a późnym wieczorem piewszą dawke aniprazolu. W niedzielę rano obudziło mnie szamotanie kota w klatce-Volvo miała praktycznie nieczynne tylne nóżki

. noiłąm ją na rękach, bo byłą przerażona, potwm troche opanowałą sytuację i z trudem, ale przemieszczała sie samdzielnie. Nadal miała biegunkę. U weta dostałą kroplówke (żeby wypłukać z niej albo aniprazol, albo toksyny) i witaminy z grupy B. W chodzeniu poprawy nie było (czyli samodzielnie, ale bardzo kiepsko). Za to zniknęła biegunka Po porannej niedzielnej biegunce pierwsz kupa pojawiła sie po 30godzinach,.dzis były juz 4, ale jeszcze normalne.Biegunka wróci-zamiast pięciu dawek podałam jedną. Zdolność chodzenia powoli wraca-dzis zwiała, żebym jej przypadkiem nie zdążyła wytrzeć pupy. Aniprazolu tez pewnie podać nie mogę, z lambliami wróci biegunka-nie wiem, co robic. Na razie, pod nadzorem Nordstjerny, wprowadziłam homeopatię. Moja wiara w tą terapie jest mocno dyskusyjna

, ale nie widze alternatyw. Jakiś czas temu odrobaczałam kotkę Milbemaksem i żadnych efektów nie było. Wygląda, że aniprazol coś na chwilę wytłukł i biegunka się cofnęła. czyli da się. I to jest jedyny pozytywny aspekt tej historii.