
As jest niedozagłaskania.
Dziś musiałam o 7 rano przymusowo uciec z łóżka bo świrus nie dał mi szansy pospać. Jego dawanie o sobie znać zaczęło się od wieczora poprzedniego dnia, przez pare godzin monotonnie wymuszał mizianie. Potem jakoś przygasł i zasnął, ale o 4 nad ranem kiedy to obracając się na drugi bok wybudziłam go z jego snu, czując drganie łóżka a po przejściu z jeszcze jawy w rzeczywistość usłyszałam "Asowskie mrrrrr..." ... to było niedozniesienia zwłaszcza że cholernie błogo mi się jeszcze chciało spać, delikatnie uświadomiłam mu że z głaskania nici, obrażając się poszedł sobie. Przed 7 niestety zawisł nademną i wielkim miau zbudził mnie ze snu, szalejąc po całym łóżku i drapiąc moja poduszkę. Niestety zrobiłam wielki błąd podniosłam się i wtedy As rozłożył się na moim miejscu mmrrrkając i barankując, w ten czas przemówiłam : "Stary nic z tego... eehh czas wstawać..." ah z tym
Asem

ale i tak go kocham, bo jak nie kochać tą wielką kupę futra

Jeżeli zaopiekujesz się zdychajacym z glodu psem, nie ugryzie cię gdy stanie na nogach.
To jedyna różnica pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem...
Mark Twain