głosuję na Julisię w tym miesiącu, a alarmowo jestem za przekazaniem /mam nadzieję, że pod Waszą kontrolą/ na Babulinę.
Strasznie mi jej żal.
I powiem szczerze, że także nie rozumiem, jak można wyjechać, mając w domu tak chorego zwierzaka. I jeszcze jedno pytanie. Z kim ta Bidula teraz jest, kto się nią opiekuje?
Może należałoby delikatnie porozmawiać z opiekunami, że przecież na urlop, nawet zagraniczny można zabrać kota. A jeśli to niemożliwe to czasami trzeba zrezygnować z wyjazdu.

Są też domy zastępcze, hotele, ale to ostateczność!!!!
Od ok. 20 lat wyjeżdżamy z naszymi zwierzakami w różne miejsca Polski i za granicą. I nie ma specjalnie z tym kłopotu. Wystarczy się wcześniej przygotować: paszport, szczepienia itp.