olalala pisze:Moj pierwszy kot, Jonko, był kotem wychodzącym. Wiem ze zostaly wobec niego dokonane bledy wychowawcze, to byly inne czasy ( 15 lat temu ) malo kto wiedzial co to kastracja kotow. Nie zostal wykastrowany, a ze byl odwazny to zaczal sobie z nami wychodzic. Najpierw na klatke, potem np. wyniesc smieci, do sklepu. Potem raz uciekl, nie bylo go 3 dni wrocil poparzony, ze spalonymi wąsami, ale to go nie powstrzymalo. Jak doszedl do siebie, to juz potem zawsze na noc wychodzil. Traktowal nas jak hotel, tylko sie nazreć i wyspac i wychodzil. Zyl tylko 6 lat. A wiec ja chce tylko i wylacznie kota niewychodzacego!!
Mam nadzieje ze Nugat sie znajdzie, ale jednak nie jest dobry pomysl, abysmy go wzieli. Nie wierze w to, ze da sie w nim uspic instykt. Przykro mi.
Jonko wychodzil bo by niewykastrowany, a Nugata sie wykastruje przecież...
ale nic na siłę, decyzję trzeba podjąć będąc przekonanym że się robi dobrze i tak ma być