Drombole IV - UJEMNY WYNIK FeLV U PCHEŁKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

[agul-la]

no prosze cie, koty jedza robaki?? ja chyba naprawde zaczne porzadnie sprzatac w domu

[vadee]

żyjesz już prawie rok z kotami i nie wiesz, ze nie ma to jak tłusty, chrupiący pajączek albo muszka?!?

[agul-la]

nie wiedziałam a teraz już wiem czemu żadnych pająków nie ma w chałupie

[vadee]

ahahahahhahahaha Agula, prawie sie popłakałam


wyobraź sobie, co czułam, jak Rudzia z 10 min nosiła w pyszczku bzyczącą muchę, której kawałek wystawał

[agul-la]

reks będąc szczenięciem przynosil mi w psyku chrabąszcze majowe, co przeżyłam wtedy to moje już się boję nadchodzącej wiosny

[vadee]

ja tez mam drgawki po prostu na samą myśl o tym
nawet za biedronkami nie przepadam

[agul-la]

fuj, strach się bać

[olesia.b]

ale jesteście delikutaśne od razu widać, że się na wsi nie chowałyście. Pamiętam, jak na wakacjach u babcie łapaliśmy do ręki chrabąsze i one tak fajnie łaskotały , a potem dawaliśmy je kurom

[vadee]

sadystka

[agul-la]

fajnie łaskotały? ja co roku wakacje na wsi spędzalam i to jest moja największa trauma

[olesia.b]

fajnie łaskotały? ja co roku wakacje na wsi spędzalam i to jest moja największa trauma

hihihi, ja z robali bojam się tylko tych gryzących, szczególnie szerszeni i bąków. Nawet do karaluchów się przyzwyczaiłam mieszakjąc w Stanach. Nigdy nie zapomnę jak podczas świąt wielkanocnych siedzieliśm,y ze znajomymi (byłam tam sama) i na stół na szczęście między jedzenie spadł z sufitu dorodny karaluch

[vadee]

zmieniając temat na mniej owadzi chcę sie pochwalić, ze o ile waga nie kłamie, Pchelka zbliża się do szalonej wagi 3 kg


Rudzia nie chciała się ważyć

[Mysza]

reks będąc szczenięciem przynosil mi w psyku chrabąszcze majowe, co przeżyłam wtedy to moje już się boję nadchodzącej wiosny

chrabąszcze majowe (które kurde są dłużej niż tylko w maju ) to jedyne robactwo mogące mnie doprowadzić do histerii

siatka na balkonie na szczęście trochę przed nimi zabezpiecza, drugą tarczę obronną stanowią koty, które z upodobaniem poluja na nie na balkonie
A co się działo jak taki do domu wpadł....

[vadee]

kiedyś, jeszcze jak mieszkałam u rodziców, do pokoju wpadl wielki chrabąszcz. ja - zawał, wiałam z pokoju, aż się kurzyło. i wtedy do akcji wkroczyła bohatersko Tosia, jednym pacnięciem łapy ogłuszyła drania i można go było spokojnie wywalić na balkon





ps: przyszedł domek i nie żałuję ani grosza kocie SZALEŃSTWO się na nim odbywa po prostu

[agul-la]

zdjęcia!!