magicmada pisze:Kuba ....je chętnie Bozitę- po okresie karmienia go na siłę, kupowania coraz wymyślniejszych puszek z mokrym jedzeniem wreszcie jest coś, co mu smakuje.
O dziwo, po Bozicie zniknął też problem zaparć.
Hi
Magicmada, czy mogłabyś coś więcej napisać o tych puszkach. Jaka jest ich konsystencja, czy dajesz też tą w wersji pasztetu i czy pasztet jest tak jak u Hill'sa papką, czy zwarty tak że można pokroić w kosteczki ???
Czytam w opisie, że w składzie jest i wołowina, wieprzowina, kurczak i ryby, tauryna, mikroelementy. Czy pachną intensywnie rybą itp.
Chcę na próbę kupić po jednej tacce dla Matyldy.
Na razie dieta BARF zawieszona i muszę ponownie zacząć kupować puszki.
Zmorą dla mnie były wymioty u Matyldy po jedzeniu. Albo źle zrównoważałam dietę albo żołądek kocicy nie był w stanie strawić na raz 70-60 gr surowizny. Poza tym Maciek zwyczajnie zaczął niebezpiecznie tyć i miał zaparcia. W mojej okolicy nie udało mi się kupić wątróbki wołowej, która jak się okazało była niezbędna w diecie.
Zmieniłam też sposób żywienia. Ponieważ insulina Lantus pracuje po 4 godzinach po PRE, Matylda dostaje teraz 35 gr animondy przy PRE i za 3 godziny 50 gr papu.
Zamierzam też sprawdzić czy nie lepszym rozwiązaniem będzie II-gi posiłek po 4 godzinach po PRE.
Matylda ma problemy z przyswajaniem jedzenia. Dlaczego - nie wiem. Tak wygląda jakby miała za mało soków żołądkowych. Jak czytam Wasze słodkie kociaki jedzą dużo więcej niż moja kocica. 85 gr jedzenia 2 x dziennie wydaje się, że jej wystarcza - albo nie. Ale utrzymuje swoją wagę 5,7 kg. Oba moje futra to typowe kanapowce, im są starsze tym mniej aktywne.
Za radą Tinki zaczynam podawać środek przeciwwymiotny - może to jej pomoże.
Na razie tyle ode mnie.
Dużo zmieniło się w moim życiu i mogę teraz bardziej zaopiekować się kociakami.
Pozdrawiam
PS. Dziewczyny, czy nie wiecie co można ugotować ze zmielonych serc i ozorów wołowych. Bo ze zmielonej wołowiny to będę miała gigant spagetti bologne.