Piracik strzelił mi baranka a później otarł się o moją ręke i coraz częściej wchodzi do kuchni w której siedzę i prosi o jedzonko Wstawiam foteczki z lecznicy
Dzięki Haniu, to miło że komuś podobają się moje fotki Piracik był dzisiaj na ostatniej wizycie u weta (następna w poniedziałek) Podróż samochodem i wizytę zniósł bardzo dobrze, próbował tylko zwiać ze stołu w lecznicy A w domu wyszedł z transporterka i jęczał że jest głodny. Dostał na szybko śmietankę (30%) niestety, nie mam już jego ulubionych puszeczek Gourmeta, muszę kupić.
Cameo, śliczne zdjęcia i śliczny Piracik Super, że robi się coraz bardziej miziasty, ja z Jokerkiem coś małe postępy robimy, bo mnie w domu ciagle nie ma, ale mam nadzieję, że w weekend trochę nadrobię
Oj kochana, mnie też często nie ma w domu (wyjazdy na śląsk) ale wieczorami sobie "odrabiam" i bawię się z małym. Oprócz tego jeżdzę z nim rano do weta... (chciałabym poświęcić więcej czasu Penelopie... ale nie mogę )