Koty u Bożeny Wahl. Kto mi pomoże im pomóc?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 18, 2009 8:57

Padło tu duzo słow -postanowilam sie do tego odniesć .Od września prowadze pewna opolską fundacjie dla zwierzat [taką z przytuliskiem ]Ale nie zawsze było tu tak różowo jak teraz ,gdy zaczełam tu przyjeżdzac nikt inny nawet do tego miejsca nie chciał zaglądac bo np. brakowalo odwagi czy byli za słabi psychicznie aby odwiedzac to miejsce .Ja nie zrezygnowałam postanowiłam małymi kroczkami cos zmienić ,mogło by sie wydawac to bez sensu ale tak nie było.Do niedawna adopcje w tym miejscu były znikome leczenie też ,a innych sprawach nie bede wspomnac .Ale gdy zaczełam wyciagac z tamtąt zwierzaki takie które były skazane już tam bez szans na adopcje chore i kalekie ,gdy ci ludzie zobaczyli ze da sie im pomudz zaczeli to dotrzegac i doceniać .Nie było mi łatwo kilkumiesieczna walka o wyciaganie pojedynczych zwierząt ,o leczenie ale wkoncu udało sie zdobyłam ich zaufanie na tyle by przekazali mi prawo prowadznie tego miejsca i wprowadzanie wszytskich potrzebnych zmian.Chce tylko powiedzieć że do takich ludzi trzeba podchodzic z sercem i zrozumieniem oni kochaja te zwierzaki ,nie do końca mądrze wiem ,ale siłowe potrzaktowanie sprawy nie rozwiąze problemu.Tam na miejscu powinno znalesć sie kilka [kilkanaście osób] które regularnie mogły by pomagac w tym miejscu cieżka pracom leczeniem zwierząt proponowac adopcje rozmawiac przekownywać ze tak bedzie lepiej i nie zniechęcac sie .Trzeba czasu i zaangarzowania aby takie miejsce zmienilo sie na leprze i trzymac reke na pulsie .

kasia79

 
Posty: 2828
Od: Śro sty 02, 2008 21:44
Lokalizacja: opolskie Brzeg/OPOLE

Post » Śro mar 18, 2009 8:59

Sterylizacja i rozmowy o sterylizacji sa naważniejsze i najtrudniejsze ale trzeba to robic bez tego nic sie nie zmieni.
I nie ma co tu gdybac kto ma racje a kto nie trzeba poprostu robic swoje dla dobra zwierzaków.

kasia79

 
Posty: 2828
Od: Śro sty 02, 2008 21:44
Lokalizacja: opolskie Brzeg/OPOLE

Post » Śro mar 18, 2009 9:26

kasia79 pisze:Padło tu duzo słow -postanowilam sie do tego odniesć .Od września prowadze pewna opolską fundacjie dla zwierzat [taką z przytuliskiem ]Ale nie zawsze było tu tak różowo jak teraz ,gdy zaczełam tu przyjeżdzac nikt inny nawet do tego miejsca nie chciał zaglądac bo np. brakowalo odwagi czy byli za słabi psychicznie aby odwiedzac to miejsce .Ja nie zrezygnowałam postanowiłam małymi kroczkami cos zmienić ,mogło by sie wydawac to bez sensu ale tak nie było.Do niedawna adopcje w tym miejscu były znikome leczenie też ,a innych sprawach nie bede wspomnac .Ale gdy zaczełam wyciagac z tamtąt zwierzaki takie które były skazane już tam bez szans na adopcje chore i kalekie ,gdy ci ludzie zobaczyli ze da sie im pomudz zaczeli to dotrzegac i doceniać .Nie było mi łatwo kilkumiesieczna walka o wyciaganie pojedynczych zwierząt ,o leczenie ale wkoncu udało sie zdobyłam ich zaufanie na tyle by przekazali mi prawo prowadznie tego miejsca i wprowadzanie wszytskich potrzebnych zmian.Chce tylko powiedzieć że do takich ludzi trzeba podchodzic z sercem i zrozumieniem oni kochaja te zwierzaki ,nie do końca mądrze wiem ,ale siłowe potrzaktowanie sprawy nie rozwiąze problemu.Tam na miejscu powinno znalesć sie kilka [kilkanaście osób] które regularnie mogły by pomagac w tym miejscu cieżka pracom leczeniem zwierząt proponowac adopcje rozmawiac przekownywać ze tak bedzie lepiej i nie zniechęcac sie .Trzeba czasu i zaangarzowania aby takie miejsce zmienilo sie na leprze i trzymac reke na pulsie .


Zgadzam się z kasia79 i z Anna_33
Rozgłos na razie nic nie dam wiem to z doświadczenia, u nas w schronisku panują tragiczne warunki gdzie przebywają koty zresztą u psów jest podobnie, były inspekcje i artykuły i wyobraźcie sobie wszyscy byli zachwycenie warunkami jakie tam panują - kot na ulicy ma lepsze warunki niż tam panują a do tego...... teraz nawet na kociarnie nas nie chcą wpuścić tylko wynoszą nam koty na zewnątrz, nie możemy sie dowiedzieć ile ich jest, juz nie mówie o ich stanie zdrowia, cały czas tylko słyszymy że "NIE MA KOTÓW" - to paranoja bo my je wyciągamy stamtąd, leczymy, szukamy DS bo oni nic tam nie robią dla zwierząt - leczenie polega na usypianiu kotów od tego jest WET w schronie,koty zdrowe są razem z chorymi lub z tymi które już odeszły, poprostu tragedia. Robią nam problemy jak chcemy pomóc - tak wygląda życie - wegetacja kotów u nas :cry:

W takich przypadkach trzeba po dobroci bo inaczej stracą na tym tylko i wyłącznie zwierzęta, niestety taka jest szara rzeczywistość :(

Chyle czoła przed osobami które brały udział w akcji i jestem pełna podziwu że tyle zwierzaków udało sie wyciągnąć :ok: tak trzymać dziewczyny
Obrazek
viewtopic.php?f=1&t=116684&start=45
http://nadziejanadom.org/
Ludwiczek[']; Kinia[']; Balbinka[']; Kleo ['] - mój kochany miś

Kleo

 
Posty: 1449
Od: Sob sty 12, 2008 15:50
Lokalizacja: Będzin

Post » Śro mar 18, 2009 9:36

Ja jestem tylko od rozliczeń, ale widzę to tak.
Dopóki jest pełna współpraca, trzeba wyciągać stamtąd zwierzęta (ze wskazaniem na koty, głównie kotki oraz szczeniaki, bo jak rozumiem maleństwa są najbardziej zagrożone w dużej grupie), zwierzęta, które tam zostają można odpchlić, rzucić na nie fachowym okiem, ew. zacząć robić foto ewidencję pod kątem przyszłych sterylek i kastracji - poprawcie mnie jeżeli się mylę i nie jest to wykonalne.
Jak już się wyciągnie ile się da, drugi etap to właśnie kastracje zwierząt, które muszą tam zostać. No i ogłoszenia, zachęcanie do adopcji.

Akcja medialna dopiero pod koniec lub w razie zmiany postawy ludzi z przytuliska.

Pamiętajmy, że każdy kij ma dwa końce! akcja medialna może sprawić, że:
- pani B. Wahl się ścieknie i nikogo nie wpuści, a to jej prywatny teren, nie oficjalne schronisko
- zacznie się (lub zwiększy) podrzucanie zwierząt, bo ludzie sobie przypomną, że tam można się zwierzaka pozbyć
- jeżeli jakieś służby wet tam wejdą, nie będą się patyczkować i zaczną się eutanazje
- jeżeli zwierzęta zostałyby zabierane stamtąd nie przez wolontariuszy - nie wiadomo dokąd trafią i jaki będzie ich los

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro mar 18, 2009 9:37

Reporterzy maja tendencje jednostronnego przedstawiania sprawy. Robia tak, by powstal reportaz, ktory zapewni "ogladalnosc". Czasami stawiaja z rozpedu pod pregierz osoby, ktore na to nie zasluzyly. Pomimo okrucienstwa calego problemu , sa to bardzo delikatne sprawy, ktore dobrze trzeba wywazyc, zanim ujrza swiatlo dzienne.
P. Wahl miala bardzo dobre intencej. Wielokrotnie apelowala o pomoc. Mowila wyraznie, ze problem ja przerosl. Ludzie podrzuclai jej bez opamietania psy i koty. Ona nie miala na to wplywu.
Zawiodly instytucje, ktore POWINNY byly pomoc, ale oczywiscie wszyscy nabrali wody w usta. TO przeciez TYLKO PSY I KOTY...

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Śro mar 18, 2009 9:55

CoolCaty pisze:
Arko - strasznie współczuję Ci tej sytuacji z Marzeną i rozumiem Twoje załamanie i bezsilność. Każdemu by ręce opadły gdyby jego praca tak została zmarnowana. Pani Marzena mówiła, ze Arka jej bardzo pomogła, tylko co z tego? My słuchamy, zbieramy informacje, weryfikujemy. Widzimy co się dzieje. Mi wystarczyły dwie wizyty tam, by zobaczyć jak wypowiedzi mijają się z prawdą. Jednak nie będe w tej chwili Marzenie udowadniać, ze mnie okłamała. Na to przyjdzie czas.

To mnie podbudowalas, bardzo sie cieszę że to widzisz.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Śro mar 18, 2009 9:58

alysia pisze:Reporterzy maja tendencje jednostronnego przedstawiania sprawy. Robia tak, by powstal reportaz, ktory zapewni "ogladalnosc". Czasami stawiaja z rozpedu pod pregierz osoby, ktore na to nie zasluzyly. Pomimo okrucienstwa calego problemu , sa to bardzo delikatne sprawy, ktore dobrze trzeba wywazyc, zanim ujrza swiatlo dzienne.
P. Wahl miala bardzo dobre intencej. Wielokrotnie apelowala o pomoc. Mowila wyraznie, ze problem ja przerosl. Ludzie podrzuclai jej bez opamietania psy i koty. Ona nie miala na to wplywu.
Zawiodly instytucje, ktore POWINNY byly pomoc, ale oczywiscie wszyscy nabrali wody w usta. TO przeciez TYLKO PSY I KOTY...


A ja mam jakies deja vu. Moze tylko w wersji bardziej soft niz "nie dalam rady" ligockie.
Instytucje instytucjami. Owszem nie dzialaja (dobrze, jesli wogole). Ale napewno nie instytucje sa winne bezmyslemu rozmnazaniu i niecheci do adopcji.


edit: po 26 III moge wziac jakies cos na DT. Pod warunkiem testow ujemnych.

pzdr
GreenEvil
Ostatnio edytowano Śro mar 18, 2009 10:00 przez GreenEvil, łącznie edytowano 1 raz

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Śro mar 18, 2009 9:59

Jana pisze: - zacznie się (lub zwiększy) podrzucanie zwierząt, bo ludzie sobie przypomną, że tam można się zwierzaka pozbyć


:? maja tv, czytaja prase: mają informacje na temat zwierzat. Nikt nie musi podrzucac, sami je znajdują. Bozena zrobila piekielną awanture, ze nie chcemy jej dac psow z Kręzela(likwidowane nielegalne schronisko)
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Śro mar 18, 2009 10:04

ARKA pisze:
Jana pisze: - zacznie się (lub zwiększy) podrzucanie zwierząt, bo ludzie sobie przypomną, że tam można się zwierzaka pozbyć


:? maja tv, czytaja prase: mają informacje na temat zwierzat. Nikt nie musi podrzucac, sami je znajdują. Bozena zrobila piekielną awanture, ze nie chcemy jej dac psow z Kręzela(likwidowane nielegalne schronisko)


Ci, którzy podrzucają zwierzaki pod jakimkolwiek schroniskiem, mają w d***e co się z tymi zwierzętami będzie działo (i pewnie uważają się za lepszych od tych, którzy porzucają w lesie).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro mar 18, 2009 11:01

Wg mnie dziewczyny mają rację, małymi kroczkami do przodu, nie ma co z rozpędu wywarzać bram bo może wyjść z tego więcej złego niż dobrego.
Przecież nikt nie zamierza zabrać kilku kotów i zapomnieć o reszcie i o psach, ale od czegoś trzeba zacząć.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 18, 2009 12:31

Jana pisze:Jak już się wyciągnie ile się da, drugi etap to właśnie kastracje zwierząt, które muszą tam zostać. No i ogłoszenia, zachęcanie do adopcji.

Ja bym jednak stawiala na inna kolejnosc - najpierw kastracje, pozniej wyciaganie i adopcje (mysle glownie o psach). Kastracje oczywiscie tych, ktore sie do tego nadaja. Bo tak mysle, jesli zabierze im sie wiekszosc zwierzat (co jednak jest niewykonalne przy 800 psach), to kobiety stwierdza, ze wcale nie jest tak zle i w zasadzie mozna na tym zakonczyc, czytaj - nie wpuscic wiecej wolontariuszy i zamknac przed nimi drzwi.
Skoro w 2005 roku bylo ich 170 a teraz 800 to przyrost jest powalajacy...
A przeciez suki byly kastrowane wtedy. Koty latwiej jest wyciagnac i znalezc DT jednak i tu rzeczywiscie mozna zabrac ile sie da i wykastrowac te co zostana (o ile zadna nie schowa kotki np. w ciazy).
Tak naprawde wciaz nie wiemy ile jest kotow i np. szczeniakow. Bo te mozna wyciagac przede wszystkim.
Adopcje tak, ale tez trzeba uwazac, zeby nie wydawac psow wygladajacych "rasowo" bez kastracji. Na wczesniejszych zdjeciach widac bylo jamniki, bullowate..
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Śro mar 18, 2009 12:40

ważne więc podrzucimy :D
Obrazek

Nesca38

 
Posty: 730
Od: Sob lis 01, 2008 20:27
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro mar 18, 2009 14:04

GreenEvil pisze:
alysia pisze:Reporterzy maja tendencje jednostronnego przedstawiania sprawy. Robia tak, by powstal reportaz, ktory zapewni "ogladalnosc". Czasami stawiaja z rozpedu pod pregierz osoby, ktore na to nie zasluzyly. Pomimo okrucienstwa calego problemu , sa to bardzo delikatne sprawy, ktore dobrze trzeba wywazyc, zanim ujrza swiatlo dzienne.
P. Wahl miala bardzo dobre intencej. Wielokrotnie apelowala o pomoc. Mowila wyraznie, ze problem ja przerosl. Ludzie podrzuclai jej bez opamietania psy i koty. Ona nie miala na to wplywu.
Zawiodly instytucje, ktore POWINNY byly pomoc, ale oczywiscie wszyscy nabrali wody w usta. TO przeciez TYLKO PSY I KOTY...


A ja mam jakies deja vu. Moze tylko w wersji bardziej soft niz "nie dalam rady" ligockie.
Instytucje instytucjami. Owszem nie dzialaja (dobrze, jesli wogole). Ale napewno nie instytucje sa winne bezmyslemu rozmnazaniu i niecheci do adopcji.


edit: po 26 III moge wziac jakies cos na DT. Pod warunkiem testow ujemnych.

pzdr
GreenEvil


O bezmyslnym rozmnazaniu mowa w przypadku niewykastrowanych cq. niewysterylizowanych zwierzat. Takich mnostwo w przytuliskach podobnych do przytuliska Bozeny Wahl. Sama p. Wahl nie byla w stanie takiego mnostwa zwierzat wysterylizowac, czy zapewnic sterylizacje. To kwestia nadzoru, pomocy i troski odpowiednich instytucji, ktorym z takimi przytuliskami nie po drodze (w mysl zasady: kogo nie boli, temu powoli)

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Śro mar 18, 2009 14:14

CoolCaty pisze:Kochani, nie wszystko jest w wątku jest do napisania, Istnieją okoliczności, które wymagają wstrzymania się z akcją medialną i wytoczeniem ciężkich dział jakiś 3 tygodnie. Proszę uszanujcie to!
Doskonale rozumiemy w czym jest problem i że nie jest super rozwiązaniem zabranie stamtąd części zwierząt, jesli będą się rodzić nowe, jeśli będa wykupowane, zbierane, przywożone nowe.

Irysku - z całym szacunkiem - jak było napisane wyżej - to forum ma swoje prawa i staramy się ich przestrzegać. Każdy dobrowolnie wybiera czy chce w tym uczestniczyć czy nie.
Arko - strasznie współczuję Ci tej sytuacji z Marzeną i rozumiem Twoje załamanie i bezsilność. Każdemu by ręce opadły gdyby jego praca tak została zmarnowana. Pani Marzena mówiła, ze Arka jej bardzo pomogła, tylko co z tego? My słuchamy, zbieramy informacje, weryfikujemy. Widzimy co się dzieje. Mi wystarczyły dwie wizyty tam, by zobaczyć jak wypowiedzi mijają się z prawdą. Jednak nie będe w tej chwili Marzenie udowadniać, ze mnie okłamała. Na to przyjdzie czas.

I prośba - nie doprowadźmy tego wątku do 800 stron kłótni jak na dogomanii.


Myslę, że Ania CoolCaty - nasz Kociarz Roku - która widziała wszystko na miejscu, wie, co kolejno trzeba zrobic i na pewno ma jakis plan. Zaufajmy jej i dziewczynom, które już tam były i działają. Każda z nich wie, jakie ważne są sterylki, jake są z grubsza mozliwości pomocy z forum, co może zdziałać akcja medialna. Pomóżmy im zrealizować plan, który wyraźnie mają a potem przyjdzie czas na dalsze kroki.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69481
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 18, 2009 14:30

GreenEvil, dopisalam do listy. Dziekuje.


Wszystkie dt potrzebujace wsparcia proszone sa o pw. Prosimy rowniez o linki do watkow,jesli juz sa zalozone.
Przypominam, kazdy ktos znajdzie DS musi podpisac Umowe Adopcyjna. Wzory mozemy rozeslac.
Ci ktorzy juz przekazali koty lub psy do DS proszeni sa o wyslanie nam umow. agart@plusnet.pl lub mail podany w watku Jany.


Bede to powtarzac co kilka stron :twisted:
Ostatnio edytowano Śro mar 18, 2009 15:03 przez Anna_33, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, puszatek i 65 gości