Tak to sobie tłumaczę a jak znam życie to pewnie u mnie zostanie....
Tylko co na to "mafia" autochtonów?
Na głowę upadłam, mieszkanie mi rozniosą nie mówiąc już o podziale na "strefy" nowego kota i starych kotów...
Łazienkę mam tylko jedną wiec nie wiem gdzie drugi wucecik postawię

Przecież nie na balkonie...
A trochę czasu musze towarzystwo razem ze sobą potrzymać zeby się poznało i ustaliło zasady współpracy bo przecież sie będą parę razy w roku spotykać, na świeta chociaż...
Napiszcie proszę co robiliście żeby przyzwyczaic dotychczasowe koty do nowego.
Ja póki co planuję jakieś 2 dni w różnych pomieszczeniach zeby się tylko słyszały i czuły zapach, bez spotkania oko w oko (a raczej pazur w pazur) a potem... otworzę drzwi i może jakoś to będzie...