POMORSKI KOCI DOM TYMCZASOWY vol.3

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto mar 17, 2009 14:12

Tak dorosłe koty trudniej się adoptują, choć są też ludzie, którzy świadomie szukają już dorosłego kotka tak jak np. pani, która adoptowała Jaśka za nic nie chciała małego kotka, chciała miziaka dorosłego, który dogada się z jej synkiem (jak na razie idzie dobrze), albo pani co ma mojego Borysa też tylko dorosły kot wchodził w grę i to taki co lubi psy. Pani od Jaśka wypatrzyła go na allegro, może trzeba by dorosłym kotom robić ogłoszenia właśnie na allegro? Z małymi jest łatwiej....choć nie zawsze.... jak będzie wysyp maluszków to też będzie i z nimi ciężko....
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Wto mar 17, 2009 14:18

Widzę , że ludzie zaczęli traktować nas jak organizację zbierającą koty...łatwiej im oddać kota do nas niż do schroniska, a schroniska mają zdaje się określone wymogi przyjmowania?

Dramatyczna sytuacja rodzinna? Wszyscy mają pochp albo rozedmę płuc spowodowaną astmą i alergią na sierść kota?
W innych miejscowościach nie ma takich organizacji...oddają do schroniska...

Ustalmy stawkę, że jeżeli chcę oddać kota z powodu wyjazdu,alergii, ciązy, to np.: 500zł za przyjęcie go i już.Ludzie sknerzą...co prawda kot trafi wtedy do schroniska albo ...
Dobrze by było ustalić jakie koty bierzemy ,wytyczne takie...
To jest patowa sytuacja i tak źle i tak nie dobrze...
Jeżeli jest to duży szczepiony kot to da sobie radę, co innego z nieszczepionym oseskiem...lub kilkutygodniowym podrostkiem... one tam giną...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Wto mar 17, 2009 14:24

P.S. te 500zł to w ramach odrstraszania...wiadomo że nikt nam tyle nie da, ale poważnie się zastanowi prze oddaniem kota do nas...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Wto mar 17, 2009 14:29

Przedstawiam naszą pracownianą tymczaskę, koteczkę 1,5 roczną, koteczka nie ma jeszcze imienia a raczej ma kilka, najlepiej pasuje Kizia-Mizia bo miziak z niej taki, że wystarczy na nią spojrzeć a już łapkami ugniata i traktorzy, w związku z tym nie bardzo chcemy ją po rekonwalescencji wypuścić na podwórko, nie wiemy skad wzięła się na podwórku, pojawiła sie na nim jako młodziutka koteczka w zeszłym roku około 6-7 miesięczna i była juz wtedy bardzo garnąca sie do człowieka, wyglada na to że od malutkiego była domowa, jest kuwetkowa i naprawdę dobrze zachowuje sie w domu, nie wyglada jakby chciała wrócić na dwór.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Maju zaraz wyślę Ci na maila link do Allegro które zaraz zrobię żeby umieścić ją na pkdt, moze jakiś domek by się znalazł , dziś musielismy panienke w kaftanik zapakować bo zaczęła sobie za dużo majdrować przy rance, dziś rano sobie zdjęła jedną pętelkę, a ma to cięcie większe niz standardowo, wiadomo z powodu już stanu odmiennegow którym była i boję sie zeby sobie tego nie rozmajdrowała, ale na razie grzecznie funkcjonuje w kaftanie.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 17, 2009 14:34

Asiu, tu nie chodzi o kasę ani o stawianie warunków. Jak powiemy, że ktoś ma zapłacić albo postawimy jakiekolwiek warunki, to kot zostanie wyrzucony na dwór, a my będziemy miały go na sumieniu.

Wyobraź sobie, że ostatnio Pani dzwoni do Sabiny, źe chce oddać kota, kilkuletniego, niesterylizowanego "bo sika po kątach".
Pani zdecydowanie chce się go pozbyć. Sabine próbuje edukować, że kot przestanie sikać, jak się go wykastruje, Pani niby się zgadza, ale dzień później wysyła do mnie zdjęcie kota i jego opis z prośbą abyśmy go zabrały od niej i oddały do adopcji. Ja znowu tłumaczę, że kot musi mieć kastrację, potem zobaczymy - jak dalej będzie sikał, to pomożemy go wyadoptować. Oferuję Pani tańsze sterylki u naszych wetów, mówię, że nawet spróbujemy się złożyć, zrobić zbiórkę. Pani potwierdza chęć sterylki i... milknie. Nie odpisuje już na maile, nie odzywa się. A ja mam przed sobą zdjęcie tego kotka i nie wiem gdzie teraz jest - w piwnicy, w schornisku, wyrzucony na dwór, czy w ogóle żyje... I uwierz mi, że nie jest to komfortowa sytuacja. Żadna kwota, czy 500 pln, czy mniej nic tu nie zmieni a tylko pogorszy sytuację, bo kot od razu wyląduje na ulicy, a my będziemy miały go na sumieniu, wiedząc, że nie pomogłyśmy. A takich próśb o zabranie kota mam codziennie kilka :( Stałyśmy się dla ludzi czymś w rodzaju prywatnego domowego schroniska, a tak być nie może...

Ja nie wiem czy w ogóle powinniśmy od ludzi brac koty :( A jeśli już to maluchy, które szybciutko pójdą do adopcji. Zauważcie, że ostatnio nie mamy adopcji, a nawet zwroty, a większośc dorosłych kotów pochodzi od osób, które chciały się pozbyć zwierzaków. Pani, która rozpaczała, że musi uspić Ziutka ma problem z głowy - dała szaloną kwotę 50 pln za pozbycie się kłopotu, po czym ani razu do nas nie napisała pytania co się dzieje z kotem, czy wszystko OK. Ma to gdzieś i tym bardziej będzie miała gdzieś, jeśli postawimy jej jakiekolwiek warunki.

Sytuacja jest straszna :( Mieliśmy brac koty z ulicy i szukać im domu, a tymczasem ostatnio cały czas przyjmujemy koty od ludzi, którzy mają jakiś problem :? A z drugiej strony jak powiedzieć "przykro mi, nie przyjmujemy kotów", kiedy odpowiedź zabrzmi: "no to ja go muszę uśpić lub wyrzucę, bo naprawdę nie mogę go zatrzymać" :(

yammayca

 
Posty: 2217
Od: Pt cze 27, 2008 15:54
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 17, 2009 14:54

Myślę, ze najlepszym wyjściem jest nie zabieranie takich kotów od ludzi tylko zaproponowanie pomoc w szukaniu domu przez ogloszenia a kot bedzie w swoim dotychczasowym domu do czasu znalezienia domu. No niech tacy się trochę wysilą, przygotują tekst, zrobią ladne zdjecia itp. Kurczę wzięli zwierzę, niech czuja się chociaż w najmniejszym stopniu za nie odpowiedzialni. Takie spychanie problemu na innych jest dla mnie wkurzające.
Mialam taką babkę, która mi zawracala głowe, bo znalazla kociaka i chciala zebym znalazla dom dla kota a najlepiej wzięła go do siebie. Odmowiłam, bo nie mialam ochoty w tym czasie na nic, to było krotko po śmierci mojego taty. Za jakis czas babeczka dzwoni, że syn juz porobil ogloszenia w internecie (jednak Mozna) i sami szukają domku dla kociaka.
Ja myślę, ze czasami trzeba ludziskom trochę pomoc, podpowiedziec i sami sobie swietnie poradzą. Przynajmniej niektórzy.
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto mar 17, 2009 14:57

A może zamiast 500 złotych jakąś realniejszą sumę, np 200, albo zapas karmy? W końcu to całkiem sensowne, że kot jest dla nas obciążeniem finansowym.

Dziewczyny, do 4-5 kwietnia mam wolny domek, mogę wziąć jakiegoś kota, a może kociaki od Izabeli? :love:
Obrazek Obrazek

soso

 
Posty: 851
Od: Śro lis 26, 2008 7:38
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Wto mar 17, 2009 15:42

Na razie nie mamy zgłoszeń o nowych kotach, więc jeśli masz wolny dom, to może weź maluchy od Izy - kociaki schodzą najszybciej :)

yammayca

 
Posty: 2217
Od: Pt cze 27, 2008 15:54
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 17, 2009 16:06

soso pisze:A może zamiast 500 złotych jakąś realniejszą sumę, np 200, albo zapas karmy? W końcu to całkiem sensowne, że kot jest dla nas obciążeniem finansowym.

Dziewczyny, do 4-5 kwietnia mam wolny domek, mogę wziąć jakiegoś kota, a może kociaki od Izabeli? :love:


soso a ja pisałam do ciebie wczoraj na forum, że może bys pomogła tej kotce, co ją znalazł patrol- co jest po amputacji ogonka? kotka musi mieć krótka opiekę po zabiegu i sterylce, którą wczoraj miała.

no albo faktycznie- zaopiekuj się chciaż z 2 maluchami z sopotu....ale to jest znacznie trudniejsza sprawa, niż kotka po amputacji ogonka, maluchy musza jeść co 3 godziny- mleczko. no i u izabeli sa jeszcze 3 miesięczne kociaki.
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Wto mar 17, 2009 16:17

faktycznie dostajemy dramatyczne apele z prośbą o pomoc. a jakbyśmy nie pomogły, to ziutek , kropka, gracja- nie miały by domów na chwilę obecną :roll: majka pisze sedno sprawy- nie pomożemy= mamy na sumieniu życie zwierzaka. pomożemy dorosłemu kotu= nie pomagamy maluchom z ulicy i tym samym blokujemy dt na długi, długi czas.
na zebraniu musimy ustalic jasne zasady, ja naprawdę nie wiem co mam mówić, nie umiem odmawiać, ale też zobaczyłam, że ostatnio moja cierpliwość kończy się. i jak zaczynam słyszeć: "proszę o pomoc- weźcie ode mnie mojego kota" - to mnie po prostu coś strzela !!!!!!!!!!!!!!

faktycznie, myślę, że 100-200 zł to rozsądna cena za utrzymanie zwierzaka w naszych dt. leczenie, karma, piasek. to wszystko kosztuje.
ale istnieje ryzyko, gdy ja powiem, że umieszczenie kota w naszym dt, to taki a taki koszt.....potencjalny rozmówca się rozłączy, a kot wyląduje w azylu lub na ulicy co gorsze. np. pan, który umieścił u kingi ostatnio juniora-whiskaska, nawet kingi nie zapytał- ile kosztuje wizyta u weta, nie zostawił kasy na karmę, na piasek. pozostawił jedynie małą puszeczkę whiskasa i myszkę. ja mówiłam, że trzeba wspomóc hojnie dt- a on udał u kingi "głuchego", bądź "zapominalskiego". czy jakby kinga zaśpiewała mu- 100 zł, czy kota by nadal u niej chciał zostawić, czy zabrał by i podrzucił w kocich budkach- tak jak to planował zrobić. same zobaczcie- kot w tydzień znalazł fajny, nowy dom...a tak mógłby zginąć.

i bądź tu człowieku mądry!!!!!!!!!!
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Wto mar 17, 2009 16:19

sabina skaza pisze:
soso pisze:A może zamiast 500 złotych jakąś realniejszą sumę, np 200, albo zapas karmy? W końcu to całkiem sensowne, że kot jest dla nas obciążeniem finansowym.

Dziewczyny, do 4-5 kwietnia mam wolny domek, mogę wziąć jakiegoś kota, a może kociaki od Izabeli? :love:


soso a ja pisałam do ciebie wczoraj na forum, że może bys pomogła tej kotce, co ją znalazł patrol- co jest po amputacji ogonka? kotka musi mieć krótka opiekę po zabiegu i sterylce, którą wczoraj miała.

no albo faktycznie- zaopiekuj się chciaż z 2 maluchami z sopotu....ale to jest znacznie trudniejsza sprawa, niż kotka po amputacji ogonka, maluchy musza jeść co 3 godziny- mleczko. no i u izabeli sa jeszcze 3 miesięczne kociaki.


Sabinko przepraszam, musiałam nie doczytać. Najchętniej wzięłabym maluchy od Izabeli, bo mając ciepło, karmę i picie, nie mówiąc o swoim towarzystwie, stosunkowo dobrze zniosą moją dość długą w ciągu dnia nieobecność - stąd też te zupełne maluszki odpadają, nie mogę im dać takiej opieki jakiej potrzebują, choc bardzo bym chciała. Karmiłam już kiedyś takiego maluszka mlekiem i dziś to duuuży zadowolony z życia kocur :) A czy kotka bez ogonka potrzebuje jakiejś specjalnej opieki?
Obrazek Obrazek

soso

 
Posty: 851
Od: Śro lis 26, 2008 7:38
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Wto mar 17, 2009 16:35

Macie rację z dorosłymi kotami jest problem blokują nam miejsca :( Mi tez ostatnio pani próbowała wcisnąć dorosłego kota ale wytłumaczyłam jej jak sprawa stoi i powiedziałam że jedynie możemy pomóc w szukaniu domku dla kota ale wziąźć go nie możemy bo nie mamy gdzie i wiecie co pani zrozumiała to i jest wdzięczna za to że chociaż chcemy jej w jakikolwiek sposób pomóc ....
Problem jest trudny bo zawsze jakiś kot ucierpi...Może rzeczywiście współpracować ze schroniskiem razem więcej się zdziała ....pani która ode mnie brała whiskaska mówiła że zastanawiała się nad kotem ze schroniska ale odstraszyło ją to że w schronisku maluchy często chorują.
Możemy też zrobić jakieś ulotki że poszukujemy chętnych ludzi do pomocy którzy zechcieli by być krótkim DT ......
Ja dopóki trikolorka nie urodzi to też mam jedno miejsce wolne i nie ukrywam że wolała bym małego kota bo wtedy mam pewność ze szybko znajdzie domek.
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 17, 2009 16:44

sabina skaza pisze:faktycznie dostajemy dramatyczne apele z prośbą o pomoc. a jakbyśmy nie pomogły, to ziutek , kropka, gracja- nie miały by domów na chwilę obecną :roll: majka pisze sedno sprawy- nie pomożemy= mamy na sumieniu życie zwierzaka. pomożemy dorosłemu kotu= nie pomagamy maluchom z ulicy i tym samym blokujemy dt na długi, długi czas.
na zebraniu musimy ustalic jasne zasady, ja naprawdę nie wiem co mam mówić, nie umiem odmawiać, ale też zobaczyłam, że ostatnio moja cierpliwość kończy się. i jak zaczynam słyszeć: "proszę o pomoc- weźcie ode mnie mojego kota" - to mnie po prostu coś strzela !!!!!!!!!!!!!!

faktycznie, myślę, że 100-200 zł to rozsądna cena za utrzymanie zwierzaka w naszych dt. leczenie, karma, piasek. to wszystko kosztuje.
ale istnieje ryzyko, gdy ja powiem, że umieszczenie kota w naszym dt, to taki a taki koszt.....potencjalny rozmówca się rozłączy, a kot wyląduje w azylu lub na ulicy co gorsze. np. pan, który umieścił u kingi ostatnio juniora-whiskaska, nawet kingi nie zapytał- ile kosztuje wizyta u weta, nie zostawił kasy na karmę, na piasek. pozostawił jedynie małą puszeczkę whiskasa i myszkę. ja mówiłam, że trzeba wspomóc hojnie dt- a on udał u kingi "głuchego", bądź "zapominalskiego". czy jakby kinga zaśpiewała mu- 100 zł, czy kota by nadal u niej chciał zostawić, czy zabrał by i podrzucił w kocich budkach- tak jak to planował zrobić. same zobaczcie- kot w tydzień znalazł fajny, nowy dom...a tak mógłby zginąć.

i bądź tu człowieku mądry!!!!!!!!!!


Na to wszystko co napisałaś chyba nie ma niestety prostego rozwiązania :(
Niestety garstka ludzi dysponująca ograniczonymi funduszami i jedynie swoimi lokalami mieszkalnymi nie rozwiąże problemu bezdomności kotów w trójmieście.
Też wkurzają mnie ludzie, którzy w prosty sposób pozbywają się problemu i mówią "weźcie tego kota , bo alergia, bo sika, bo coś tam" a sami nawet nie spróbowali szukać mu domu.... ehh szkoda gadać, ale ludzie że bywają różni to wiemy a cierpią zwierzęta.
To że będziemy odmawiać jest nieuniknione, możemy robić tyle ile jesteśmy w stanie nie weźmiemy przecież po 20 kotów do swoich domów...
Chyba nie da się ustalić jasnych zasad, bo każdy przypadek jest inny, jedna osoba zrozumie że ponosimy ogromne koszty i oddając kota wspomoże nas chociaż finansowo a inna jak usłyszy ze ma coś płacić to pozbędzie sie problemu w tańszy sposób...
nie wiem naprawdę nie wiem jak do tego podejść, chyba w każdym przypadku inaczej.

Ja i tak deklaruję się jako DT z założenia dla maluchów i młodziaków (ale nie poniżej 4-5 tyg. muszą być samodzielne, bo praca nie pozwala mi zajmować się takimi maluszkami), dorosłych brać zbytnio nie mogę najwyżej bardzo awaryjnie i krótkotrwale bo mam ograniczone możliwosci izolowania a przy 4 rezydentach to zaczynaja się scysje i stres udziela się i moim kotom i tymczasowi co nikomu nie służy...
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 17, 2009 16:52

Słuchajcie a może by napisać na stronie PKDT wielkimi literami że nie przyjmujemy domowych kotów że pomagamy kotom tym najbardziej potrzebującym z ulicy zwłaszcza maluszkom .
A np. dorosłym kotom można by było pomóc wstawiając ogłoszenie na stronkę ale na DT byśmy raczej nie brali.
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 17, 2009 17:11

Kinga a czy wet jakiś określił w jakim zaawansowaniu jest ciąża trikolorki, jak nie tak bardzo zaawansowana to może jeszcze sterylkę zrobić.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości