Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
soso pisze:A może zamiast 500 złotych jakąś realniejszą sumę, np 200, albo zapas karmy? W końcu to całkiem sensowne, że kot jest dla nas obciążeniem finansowym.
Dziewczyny, do 4-5 kwietnia mam wolny domek, mogę wziąć jakiegoś kota, a może kociaki od Izabeli?
sabina skaza pisze:soso pisze:A może zamiast 500 złotych jakąś realniejszą sumę, np 200, albo zapas karmy? W końcu to całkiem sensowne, że kot jest dla nas obciążeniem finansowym.
Dziewczyny, do 4-5 kwietnia mam wolny domek, mogę wziąć jakiegoś kota, a może kociaki od Izabeli?
soso a ja pisałam do ciebie wczoraj na forum, że może bys pomogła tej kotce, co ją znalazł patrol- co jest po amputacji ogonka? kotka musi mieć krótka opiekę po zabiegu i sterylce, którą wczoraj miała.
no albo faktycznie- zaopiekuj się chciaż z 2 maluchami z sopotu....ale to jest znacznie trudniejsza sprawa, niż kotka po amputacji ogonka, maluchy musza jeść co 3 godziny- mleczko. no i u izabeli sa jeszcze 3 miesięczne kociaki.
sabina skaza pisze:faktycznie dostajemy dramatyczne apele z prośbą o pomoc. a jakbyśmy nie pomogły, to ziutek , kropka, gracja- nie miały by domów na chwilę obecnąmajka pisze sedno sprawy- nie pomożemy= mamy na sumieniu życie zwierzaka. pomożemy dorosłemu kotu= nie pomagamy maluchom z ulicy i tym samym blokujemy dt na długi, długi czas.
na zebraniu musimy ustalic jasne zasady, ja naprawdę nie wiem co mam mówić, nie umiem odmawiać, ale też zobaczyłam, że ostatnio moja cierpliwość kończy się. i jak zaczynam słyszeć: "proszę o pomoc- weźcie ode mnie mojego kota" - to mnie po prostu coś strzela !!!!!!!!!!!!!!
faktycznie, myślę, że 100-200 zł to rozsądna cena za utrzymanie zwierzaka w naszych dt. leczenie, karma, piasek. to wszystko kosztuje.
ale istnieje ryzyko, gdy ja powiem, że umieszczenie kota w naszym dt, to taki a taki koszt.....potencjalny rozmówca się rozłączy, a kot wyląduje w azylu lub na ulicy co gorsze. np. pan, który umieścił u kingi ostatnio juniora-whiskaska, nawet kingi nie zapytał- ile kosztuje wizyta u weta, nie zostawił kasy na karmę, na piasek. pozostawił jedynie małą puszeczkę whiskasa i myszkę. ja mówiłam, że trzeba wspomóc hojnie dt- a on udał u kingi "głuchego", bądź "zapominalskiego". czy jakby kinga zaśpiewała mu- 100 zł, czy kota by nadal u niej chciał zostawić, czy zabrał by i podrzucił w kocich budkach- tak jak to planował zrobić. same zobaczcie- kot w tydzień znalazł fajny, nowy dom...a tak mógłby zginąć.
i bądź tu człowieku mądry!!!!!!!!!!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości