Dzięki wszystkim za odpowiedzi
Kicia ma się dobrze, je za trzech i wygląda bosko.
Teraz pewnie na mnie będziecie krzyczeć, ale ja sobie nie wyobrażam sterylizacji ciężarnej kotki - tak mam i nic na to nie poradzę. Wysterylizuję ją i owszem, ale jak odkarmi maluchy.
Skąd wiem, że 4? Tak mi powiedziała mama, a jej ktoś, kto kotkę 'macał'. Co do weta - moja mama jest ze wsi, takiej po staremu - pies jest po to, żeby szczekał a kot po to żeby łowił myszy. Tam się do weta nie biega, chyba że tylko na szczepienia albo jak się krowa ocielić nie może. Ja niestety nie widuję się z nią za często, a jeżeli już, to tylko w niedziele, więc sama też kota nigdzie nie zawiozę.
Chętnych na kociandra nie jest łatwo znaleźć - jakby były rasowe (ostatnio się Maine Coony zrobiły modne cuś) i do oddania za darmochę, to miałabym kolejkę chętnych. A tak - na razie klęska za klęską...
3majcie się wszyscy