

Bawiłam się dziś z Guzikiem i postanowiłam pomóc mu pozbyć się tego "brudu" nasączoną husteczką. To coś odeszło, a pod spodem różowa skórka. Ja pierdziu. Czemu wet tego nie zauważył



Napiszę Ci jutro co to. Jestem załamana

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
kasiakom pisze:Kalair chyba jest problemPisałam wcześniej o trzepaniu głową. Wet sprawdzał uszy kotka w środku. Ja dziś się bardzo dokładnie przyjrzałam i zobaczyłam, że to co wzięłam za brud na końcówkach uszu o chyba raczej nie jest brud
![]()
Bawiłam się dziś z Guzikiem i postanowiłam pomóc mu pozbyć się tego "brudu" nasączoną husteczką. To coś odeszło, a pod spodem różowa skórka. Ja pierdziu. Czemu wet tego nie zauważyłByłam pewna, że wszystko ok i puściłam go z moimi kotami
Aż się boję, co będzie. Jutro po pracy koniecznie lecznica. Mam nadzieję, że się to, cokolwiek to jest, nie przeniesie na resztę
![]()
Napiszę Ci jutro co to. Jestem załamanaNie chcę nikomu oddawać chorego kota. Tak bardzo się cieszyłam, że wszystko ok. Chyba za bardzo.
kalair pisze:Ożesz..![]()
Ale,jeśli to grzybek,to łatwiej będzie go doleczyć w domu bez kotów?
Qrczę, no..![]()
kasiakom pisze:kalair pisze:Ożesz..![]()
Ale,jeśli to grzybek,to łatwiej będzie go doleczyć w domu bez kotów?
Qrczę, no..![]()
Jeśli to grzybek to się załamięW sumie to może być cokolwiek, już się czuję załamana.
Najbardziej się wkurzyłam, że mówiłam wetowi, że kiciek trzepie uszamiNo co za masakra. Wewnątrz ma rzeczywiście czyściutkie uszka.
Mąż wyjechał na tydzień i zostałam z tym sama![]()
Myślisz, że domek podjąłby się leczenia?
Nigdy nie miałam w domu kota z grzybem, a różne się trafiały.
No cóż, wyżaliłam się. Teraz idę pogłaskać biedaka. Mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży. Nie mogę sobie tylko wyobrazić kolejnej serii wizyt u weta z moimi trzema kotami.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], muza_51 i 35 gości