KUTNO... pomoc potrzebna ciągle...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 11, 2009 9:02

Sabinko, ściskam Cie mocno. Nie trać wiary. A cokolwiek sie stanie wiesz, ze robisz wszystko, by te kochany koty ratować. One na pewno też są tego świadome, lecz nie potrafią nam tego powiedzieć. Kciuki :ok:

majka2006

 
Posty: 858
Od: Śro paź 15, 2008 8:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 13, 2009 0:39

Dziś po konsultacji z dr.Jagielskim byłam z Czareczkiem na kroplówce. I jest efekt. Po powrocie do domu Czaruś przekąsił co nieco i zdecydowanie silniej stoi na swoich czterech łapkach. Chemia na razie odstawiona. Cieszę się, że jest trochę poprawy, choć zdaję sobie sprawę, że to pewnie tylko na chwilę. Ale dobre i to.
Jutro ponownie wyprawa do weta i z Czarkiem i z Imką.
Sary nie widzę już drugi dzień. Obawiam się, że koteńka urodziła. Wielka szkoda. Gdyby dała się odłapać byłaby już po zabiegu i nawet już umówiłam dla niej domek na wsi. Niestety nie zawsze jest tak jakby się chciało.
Patent na łapanie na pewno się przyda i dziękuję Ci Izo za radę. Dużo dla mnie znaczą Twoje odwiedziny na moim wątku.

Tak, jestem i trwam przy swoich koteczkach i choć nieraz kosztuje mnie to wiele zdrowia psychicznego, to pewnie przestanę to robić dopiero wtedy jak mnie całkowicie opuszczą siły.
Mam jeszcze pytanie,czy może ktoś zna sposób na zneutralizowanie zapachu kociego moczu?
Znajoma mieszka na parterze i ma trzy koteczki w budce przed swoim oknem. Wiadomo przychodzą inne kocurki i znaczą teren. Zapach "przewyborny".
No cóż, przeszkadza to innym, a najgorsze że syn znajomej zagroził jej, że podkabluje ją do spółdzielni. Powiedział to bardziej wulgarnie, ale nie wypada mi przytaczać jego chamskich inwektywów.
No i jest zmartwienie, bo ona kocha te kociaki i boi się, że będzie musiała zlikwidować im schronienie, dzięki któremu przetrwały zimę.
To nie świat jest zły, to ludzie są źli. :evil:
Ale przecież to żadna nowość.
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Pt mar 13, 2009 1:25

Witam Sabinko. Już Ci pisałam Vitopar. On nie maskuje kociego zapachu tylko rozkłada mocznik w nim zawarty.To jest w aerozolu. Może trzeba tym wypsikać choć co drugi trzeci dzień.Sara to dzika kotka. Nie ryzykowałabym domku na wsi. Wiesz jak na wsiach ludzie czasem nie dbają o koty. Kicia moze sie czuć zagubiona. Co jeśli ucieknie i będzie szukała drogi do domu?Nie boisz się o nią?Sabinko to dzika kotka. Myślę że powinna zostać na swoim terenie.Tam czuje się bezpieczna. Przecież ma Ciebie. :wink:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31599
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt mar 13, 2009 11:48

iza71koty pisze:Witam Sabinko. Już Ci pisałam Vitopar. On nie maskuje kociego zapachu tylko rozkłada mocznik w nim zawarty.To jest w aerozolu. Może trzeba tym wypsikać choć co drugi trzeci dzień.Sara to dzika kotka. Nie ryzykowałabym domku na wsi. Wiesz jak na wsiach ludzie czasem nie dbają o koty. Kicia moze sie czuć zagubiona. Co jeśli ucieknie i będzie szukała drogi do domu?Nie boisz się o nią?Sabinko to dzika kotka. Myślę że powinna zostać na swoim terenie.Tam czuje się bezpieczna. Przecież ma Ciebie. :wink:

Wielkie dzięki Izo. mam nadzieję, że to zda egzamin. Co do Sary masz sporo racji. Ona zna tu swój teren, wie gdzie może się poruszać. W dzień pewnie gdzieś siedzi w ukryciu, nocą bryka po trawnikach i jest na pewno zadowolona.
Zresztą jesteś doświadczoną osobą jeżeli chodzi o kocie sprawy więc całkowicie zdaję się na Twoje rady. :1luvu:
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Sob mar 14, 2009 12:06

Poszukuję koteczki o rudym umaszczeniu, oczywiście najlepiej w wieku niemowlęcym dla pewnej pani, która chce dać dom właśnie takiej koteczce. :wink:
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Nie mar 15, 2009 20:48

Sabinko, czy ktoś pytał o Lucynkę? Ogłaszam ją na allegro i miałam nawet telefon w jej sprawie.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie mar 15, 2009 22:45

puss pisze:Sabinko, czy ktoś pytał o Lucynkę? Ogłaszam ją na allegro i miałam nawet telefon w jej sprawie.

O Lucynkę pytały trzy osoby. Jedna tu na miejscu. Pani przyjechała z córeczką po nią w piątek, ale Lucynka tak się we mnie wczepiła i zaczęła gryźć i warczeć, że było niemożliwością ją oddać, zwłaszcza że chodziło o to żeby nie zrobiła krzywdy dziecku.
W zamian wczoraj dałam inną kotunię, tę która przetrwała zimę w piwnicy i jest bardzo miziasta, pozwoliła się wziąć na ręce. Dziewczynka jest zadowolona. Nazwała kicię Lucynką.
Myślę, zresztą pisałam już do Bajki, że Lucynka zostanie u mnie na stałe, bo skoro tak się ogromnie stresuje to nie ma sensu ją oddawać. Musiałby to być ktoś naprawdę bardzo cierpliwy, żeby ją przekonać do siebie.
Jeden plus w tym wszystkim, że dzięki temu inna koteczka znalazła dom. :wink:
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Pon mar 16, 2009 12:34

to świetnie :ok:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 16, 2009 23:03

oby znalazła u nich dobry, kochający domek!!!

majka2006

 
Posty: 858
Od: Śro paź 15, 2008 8:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 16, 2009 23:10

Czareczek dostał dzis ostatnią kroplówkę. NaCl 0,9% + glukoza 5% i DUPHALYTE, CATOSAL.
Czuje się o niebo lepiej. Chodzi już sam do kuwety. Pojada sobie co chwilę i w związku z tym jest silniejszy, ale jest blady, ma blade śluzówki i oddycha tak szybko. Wetka podejrzewa niedokrwistość. Napisałam do dr.Jagielskiego, zobaczymy co mi odpisze.
Sary nie ma już piąty dzień, czyli urodziła i jest przy małych. Szukałam ją dzisiaj, ale niestety nie znalazłam.
Pochorowała mi się moja słoninka. Dałam jej nifuroksazyd. Na razie ją przeszło i mam nadzieję, że będzie zdrowa.
Lucynka sobie śpi i jest zadowolona, że zostaje u mnie. Reszta moich kotów ją zaakceptowała więc mam sześć futerek na stanie. :roll:
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Śro mar 18, 2009 0:28

majka2006 pisze:oby znalazła u nich dobry, kochający domek!!!

Byłam dziś w tym domku. Kotusia zadowolona, otrzymała na imię Lucy. Pewnie po niedzielnym odcinku Rancza. Potrafi korzystać z kuwety, choć pierwszego kupala zrobiła za wersalką.
Mam nadzieję, że będą ją tam kochać. Tylko muszę trochę pouświadamiać jak ważną rzeczą jest obserwacja kota i wizyta u lekarza w razie jakichś wątpliwości.
Dziękuję Ci Majko za bazarek ten i poprzedni. Pieniądze od Elfiątka dostałam.
Wszystko przeznaczam na długi u weta, bo one niestety wciąż rosną. A tu kręci się ciężarna tricolorka i trzeba ją złąpać.
Wiosna, panie sierżancie! :lol:
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Pt mar 20, 2009 12:48

Coś tak smutno się zrobiło i pusto. :(
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Wto mar 24, 2009 12:58

Pogoda fatalna. Zimno, wietrznie. Wczoraj lało, dziś pada śnieg. Kiedy się w końcu coś zrobi cieplej?
Kitusie mokre, ale chyba im to nie przeszkadza bo ganiają za kociszkami. Wczoraj zaniosłam im jedzonko, bo wypatrzyłam nową gromadkę kotów, a one olały jedzenie i poszły uprawiać swoje gody.
Niektóre mają takie piękne kolory aż się do nich gębusia śmieje.
Sara jak na razie chyba pilnuje swoich dzieci. Nie widuję jej w porze karmienia, ale zostawiam więcej karmy, bo może ona przychodzi później, to się pożywi.
Przychodzą za to dwa bure kociaki Szczepcio i Tońcio. Są tak bardzo do siebie podobne, że trudno je odróżnić. Barankują i jak przychodzi czarnuszek, no już stary wyga przecież, to nie pozwalają mu dojść. Najpierw muszą same się najeść.
Kicia, którą dałam do adopcji ma się dobrze. Byłam z nią wczoraj u weta, bo na karku miała dwa strupy i pani bardzo się bała, że dzieci coś podłapią.
A strupki najprawdopodobniej od źle zrobionych zastrzyków albo od środka na pchły.
Dostała Lucy zastrzyk, ranki zostały zajodynowane i w domu ma pani ją psikać deexapolcortem.
Mam trochę mieszane uczucia, niby pani lubi koty, ale nie bardzo przygotowała się na przyjęcie nowego domownika. Nie zakupiła transportera, choć o tym rozmawiałyśmy. Do weta chciała iść dopiero po świętach i to nie wiem czy aby na pewno, bo stwierdziła, że skoro kicia nie wychodzi na dwór to nic jej nie będzie. Dopiero strach o dzieci zmobilizował ją do pójścia do lecznicy. Oczywiście musiałam jechać do niej ze swoim transporterem iść do weta itd.
W sumie jest to miła kobieta, ale chyba po prostu ma inne podejście do futerek. To prawie tak jak na wsi, gdzie zostawia się stworzenia samym sobie bo przecież się samo wyleczy.
Czarek wciąż walczy. Chwilowo odpoczywa znowu na kuchennym stole. Od poniedziałku pojeździmy trochę na kroplówki i trzeba będzie zrobić badanie krwi. Oj i znowu kasa. Samo badanie krwi kosztuje mnie 60 zł. Na wyjazd do Warszawy niestety już mnie nie stać, a dr,Jagielski napisał żeby się nim zajął lekarz, który go ogląda.
Lubię swoich wetów bo są mili i uczynni, ale do pewnych spraw potrzeba fachowca. Ale takie są realia, głową muru nie przebiję.Obrazek
A to moja ferajna na poobiedniej drzemce. Mruczuś, Imka, pod grzejnikiem Lucynka, obok niej jej siostra Lenka, któa przybyła z wizytą, Zuzanka i Tosiunia.
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Wto mar 24, 2009 12:59

Czarek oczywiście poza zasięgiem, na stole w kuchni. :)
Majko serdecznie dziękujemy Ci za wszystko co dla nas robisz :1luvu:
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Wto mar 24, 2009 23:17

Sabinko kochana, jestem w końcu...miałam prawdziwy kocioł w pracy, powoli dochodzę do siebie :? cieszą mnie Twoje wiadomości, że z Czareczkiem jest w miarę dobrze, będzie walczył, bo ma Ciebie obok siebie, na pewno czuje, że ma dla kogo żyć. Gdybyś potrzebowała pomocy, pisz. Z bazarku powinnaś otrzymać wkrótce wpłatę od matka maruda.
Co do Twojej ferajny to jest ona iście imponująca :D Dobrze, ze łóżeczko takie duże, to może je wszystkie pomieścić :)
W Warszawie powrót zimy, właśnie obficie pada śnieg, na zewnątrz zrobiło się biało. Wiosna zrobiła nam dużą niespodziankę :)
Przesyłam gorace uściski :catmilk:

majka2006

 
Posty: 858
Od: Śro paź 15, 2008 8:19
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 666 gości