Szkoda , że ja mam w domu dwie agresorki...
Kropa trochę agresywna , Miśka suuuper agresywna.
Jutro z Miśką idę do dr Pikla na 9.30. godzina drogi...żałuje , że nie mam samochodu...jeszcze trochę... i w wakacje się skończy bezsamochodowe życie...
Trzymajcie kciuki , może się oko da uratować...oj chciałabym ,żeby się dało

jak nie to zaszywamy, bo tam się ciągle coś zbiera...
Ucho po maści Kocha- co ja się nalatałam po tych aptekach to moje-w jednej zaaa drogo,bo nie robią małych ilości...w drugiej nie mają składników,aż wreszcie trafiłam do (w sumie to moja ulubiona apteka) apteki przy ETC i tam było!...w każdym razie ucho lepiej.
We wtorek idziemy na smarowanie Vagotylem, bo jest na tym uchu takie jedno naczynko , które się nie chce zamknąć i koniec...
Kropa i Miśka apetytowo mają się dobrze.
Kupiłam im 2kg Sanabelle i wcinają aż miło, tylko uszy się trzęsą
Kropa śpi z nami w łóżku, ładuje się do niego 5 minut po tym jak się w nim pojawimy
