Mmmm wychodzi na to, że nie ja jedna mam takie problemy z kotami

Próbuję oswoić Rexa już jakiś czas, stosowałam różne metody-próbowałam naraz głaskać oba koty, dawać im jednocześnie smakołyki itp. Ale ...jak to wyjaśnić?... rex jest naprawdę duży- taki krótkowłosy maine coon- a moja dwa koty są mniejsze. Po Rexie widać ponad to, że nie wychowywał się ze zwierzetami. Frodo to spokojny półpers, tolerujący inne koty... Przynajmniej tak myślałam do póki nie zobaczył Rexa. Gryzą się aż futro fruwa

Zaczyna się spokojnie, powolutku zbliżają się do siebie, aż nagle wrzask i rudo-biało-czarna kula śmiga op domu

Próbowałam załagadzać sytuację- wiem, że miesiąc to śmiesznie mało w porównaniu z niektórymi osobami na forum- ale ja mam jeszcze drugiego kota. A właściwie kotkę. Myszka ma 9 miesięcy i jest karłem. Drobniutka, malutka i bardzo wojownicza. Rex zastraszył ją zupełnie. Gdy nie gryzie się z Frodem to szuka gdzie schowała się Myszka. I wyciąga ją z pod łóżka, szafy itd. Myszka po ostatnim spotkaniu z Rexem nabawiła się nerwicy na kilka dni. no i jest jeszcze pies. Widzieliście kiedyś olbrzymiego kota siedzącego na karku psa do kolana i wbijającego pazury? Straszny widok
I-piszę wyraźniej- Rex nie miał być kotem domowym. Miał zostać wypuszczony na moje podwórko i jako kot "wolnożyjący" mieszkać sobie spokojnie w ocieplanym domku lub budce(zależnie co by wybrał) Rexio po wypuszczeniu na dwór zrobił efektowne " w tył zwrot" i nie pozwolił się wynieść na dwór. Nie przewidywałam, że będę mieć jeszcze jednego kota w domu.
Mogłabym stosować leki uspokajające-to mi sugerował wet

- ale leki dla 3 kotów i psa? Nie chcę krzywdzić zwierząt. Samo podawanie leków Rexowi nic nie da.
Decyzja o oddaniu Rexa nie jest decyzją typu"znudziła się zabaweczka". Pokochałam go. Przywiązałam się.Chce dla Rexa jak najlepiej. Samolubne byłoby przedłużanie tego stanu i dalsze próbowanie"a nóż się ułoży" . On zasługuje na coś lepszego- bo jest cudowny. Mam nadzieję, że znajdę ludzi którzy dadzą mu wszystko co potrzebuje.