dobrze, ze to piszesz, bo jak tylko dziewczynki trochę dojdą do siebie, to zamierzamy własnie kupić karmę dla kastratów
za to wczoraj, z powodu braków zaopatrzeniowych w sklepie, ogony dostały kurze serca, bleh... myślałam, że się zhaftuję, jak to gotowałam (wspominałam już, że jestem wege?

) i myślałam, że rozpieszczone lordostwo nawet nie rzuci na to okiem
a oni się rzucili jak lwy na antylopę po prostu, miski byly wylizane do czysta w parę minut
