Sprawa miała się następująco.W niedzielę rano niczego nieświadomy zostałem przyodziany w mało męskie żółte szeleczki

i brutalnie wpakowany do samochodu.W czasie godzinnej jazdy na wszystkie możliwe sposoby próbowałem namówić głośnymi krzykami homo sapiens do wypuszczenia mnie z samochodu.Bez skutku.
Gdy dotarliśmy na miejsce w mój nos uderzyło świeże powietrze.Po pobieżnym obejściu terenu należało przywitać się z przyjacielem
http://upload.miau.pl/4468.JPG Potem oczywiście nie odmówiłem zabawy mimo,że przyjeciel czasam dziwnie wygląda
http://upload.miau.pl/4469.JPG
Ale należało dokończyć zwiedzanie terenu
http://upload.miau.pl/4470.JPG Następnie homo sapiens gdzieś się ruszyli.Stwierdziłem,że mięczakiem nie będe i też pójdę
http://upload.miau.pl/4471.JPG Tak sobie spacerowaliśmy aż nagle coś poczułem
http://upload.miau.pl/4472.JPG Tak!!! To idealne miejsce na siooo
http://upload.miau.pl/4473.JPG
Ale zabawa zabawą,spacerek spacerkiem.Czuwać trzeba
http://upload.miau.pl/4474.JPG Po dłuugim spacerku, należyty odpoczynek
http://upload.miau.pl/4475.JPG
Po krótkim odpoczynku obowiązki wzywają.Należy cały czas czuwać
http://upload.miau.pl/4476.JPG Ale samym czuwaniem żyć nie można w dodatku przyjaciel wzywa do zabawy
http://upload.miau.pl/4477.JPG
Instynkt odkrywcy i drzewołaza nie śpi
http://upload.miau.pl/4478.JPG A nie ma to jak wspinaczka. Na koniec skorzystam z trawki.Sucha, ale co tam
http://upload.miau.pl/4479.JPG też można zjeść.
W drodze powrotnej padłem i nie miałem siły narzekać
http://upload.miau.pl/4480.JPG
I tak mineła niedziela.Pierwszy raz w tym roku na zielonej trawce.W domu nawet nie miałem siły dokończyć jedzenia i umyć się tylko od razu zapadłem w błogi sen śniąc o następnej takiej wycieczce.
