Fart to trafne imię, ale budzi we mnie nieprzyjemne skojarzenia

Szczęściarz pasuje bardziej do psa. hmm zobaczymy, imię samo przyjdzie. Roboczo niech będzie Smolikiem.
Chłopak wyspał się, podjadł, dostał bananowy nifuroksazyd, bo biegunkę miał koszmarną. Po intestinalu kupa wygląda już ładniej, zaczyna się formować (a jakie ma ładne tasiemce - miodzio

, jak mawia mój dziadek). Na razie sporo śpi, je często, ale w małych porcjach, żołądek ma bardzo skurczony. a jak się mizia

Wygina to chude ciałko w pałąg, barankuje, staje na chudych jak tyczki łapkach, żeby tylko podstawić się do głaskania.