» Czw mar 12, 2009 23:34
Witam wszystkich, tak się składa, że historię Sprinterki znam od podszewki...
Otóż Kicia została przywieziona do lecznicy gdzieś we wrześniu zeszłego roku. Przywiózł ją pan, który znalazł ją leżącą na ulicy koło cmentarza potrąconą przez samochód. Szedł na grób swojej córki, którą niedawno stracił w ten sam sposób...
Kicia była w stanie agonalnym. Jednak miała wielką chęć życia. Bardzo szybko doszła do siebie po tak poważnym wypadku. Po badaniach " wzdłuż i w szerz" okazało się ,że Kicia ma niedowład tylnych kończyn oraz złamaną jedną z tylnych łapek. Łapka była w gipsie, jednak nie zrosła się...
Koteczka dostawała od początku leki, o których piszecie, że moga pomóc: Nivalin, cocarboxylazę, sterydy itp. Jednak wielkich postępów nie robiła.
Mijają miesiące, Kicia jest [u]codziennie rehabilitowana[/u], ma ćwiczone nóżki, iest podnoszona tak, aby mogła obarczać obie tylne łapki. Ma nawet wózek rehabilitacyjny zrobiony specjalnie dla niej, ale panicznie się go boi. Woli "pełzać " po swojemu. Czasem "postraszona" przez jakiegoś psiego pacjenta potrafi dosyć sprawnie opierać się na obu nóżkach.
Kicia zżyła się już z pracownikami lecznicy, nie boi się psów, wychodzi do pacjentów i domaga się pieszczot... Jest bardzo kochanym stworzonkiem! Nie chcemy się z nią rozstawać, każdy się do niej bardzo przywiązał. Jest jednak pewien problem. Boimy się, że może zostać rozdeptana albo zagryziona przez jakiegoś naszego pacjenta. Kicia chodzi swobodnie po lecznicy i w natłoku pacjentów może stać się jej krzywda. Nie chcemy, żeby kilkanaście godzin w ciągu dnia przesiedziała w klatce. A najczęściej tak musi być.
Poszukujemy odpowiedzialnego opiekuna, który zajmie się dalszą rehabilitacją koteczki i okaże jej duuuuuużo miłości.
Kicię czeka jeszcze operacja złamanej nóżki. Mamy nadzieję, że po zabiegu będzie jej łatwiej "stanąć na nogi"
na razie tyle....