Oj Batonik miewa sie jak pączek w maśle. Jak wracam do domu wskakuje na swoj kocyk na kanapie i mracze, bo przeciez wróciłam i trzeba swędzący brzunio podrapać.
Batonik nawet sie nie boi mojego ojca, który czasem w ciagu dnia do mnie przychodzi.
Oczywiście ma swoje kryjówki, ale to juz zupełnie inny kot. Ma miski przy lodówce. Jak je, moge podejśc do lodówki, otworzyc ją, a ten nadal sobie je, kiedys na sam mój widok by uciekł
Baton jest wspaniałym kotem
