» Nie mar 08, 2009 20:13
Gdyby sie nazywal Parasol to tez bym go kochala.Nawet jakby sie nazywal Roza Luksemburg-o ile w Opolu jest taka ulica.Z nowych wiesci-dzisiaj bylo bliskie spotkanie 3-go stopnia z psem.Pies imieniem Reksio wkroczyl do naszego domu z wizyta.Starsi mieszkancy juz go znaja i lubia ,ale Guido zobaczyl go po raz 1-szy. Pies jest ogromny,ale bardzo misiowaty.Mieszka z kilkoma kotami,jest przez nie zdominowany i stlamszony,wrecz w stanie permamentnej depresji.Mial chyba nadzieje,ze u nas troche odpocznie,ale sie rozczarowal.Jest taka ryba,nazywa sie chyba nadymka -w razie niebezpieczenstwa mocno sie nadyma.Aktualnie Guido ma nowa ksywke-Nadymka Guido.Na widok psa zrobil sie jak ta ryba,omalze nie pekl.Mialam wrazenie,ze zaraz jak jakis zabijaka z baru podwinie rekawy i spusci biednemu Reksiowi manto.Musialam tego Nadetego wyekspediowac za drzwi.Ale to nie byl koniec-po drugiej stronie drzwi Straznik Teksasu Guido sapal,fuczal,bekal,gdakal jakby chcial powiedziec <dawac tego psa ,chce mu przylac >I nawet zlosliwy komentarz wlascicielki Reksia < A co ,od wczoraj urosly ci lapy ? > nie spuscil z niego powietrza.Ale zaraz Zlosliwy Gnom Guido ulzyl sobie ...wyzywajac sie na wlascicielce psa.Po wyjsciu gosci popedzil pod drzwi wyjsciowe,lypal w moja strone jakby z wyrzutem,ze niestety nie bylo zadymy.Westchnal ciezko,wrzucil cos na ruszt ,od niechcenia poddusil misia ...i wylal cala miske wody na podloge.Faktycznie Zlosliwy Gnom.Potem jeszcze lapeczka sprawdzil temperature mojej herbaty,rzucil Dudkiem o sciane i bardzo wyczerpany padl na srodku pokoju na podlodze i spi.<,,jak sie zbudzi to nas zje ...>chyba.