Dzieńdoberek
Dziaisj mało na zawał nie zeszłam koło pracy. Idę już do budynku, patrzę, a koło sterty kartonów leży i się nie rusza coś buro-białego

. No to poszłam.... i zobaczyłam kupkę zmiecionej ziemi i dwa kawałki papieru na tym

. Ślepa mimo sztucznych oczków

.
A Wypłoś jest coraz bardziej ruchliwy
Wczoraj było istne sznureczkowe szaleństwo. Ja jedna i wszystkie trzy koty zainteresowane biednym sznureczkiem

. A potem były zapasiki (Kira+Wypłoś). Właściwie, to nie widziałm, kto z kim, ale Wypłoś miał pod wszystkimi pazurami prawej łapy kępy czarnej sierści

.
W nocy tez się ktoś naparzał, ale z Mijką

i biedna kaszlała.