Bazyli&Mila, watek absolutnie optymistyczny

» Nie mar 08, 2009 16:45

Smutny,zdołowany Bazio

-oczka pełne żalu-chyba jednak lepiej było jak szalał-prawda?
Bazylku-no już nie bądź smutny-trzeba umieć ponosic porazki!

» Nie mar 08, 2009 17:34

no i mam dola, rycze i z bezsilnosci i z zalu,
zegnaj Misiu malutki

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=88 ... &start=750

» Nie mar 08, 2009 17:43

Tez wyje z bezsilności! :placz:

-a już było tak dobrze

» Nie mar 08, 2009 19:03

Ja też......

:cry:

» Nie mar 08, 2009 19:18

Tak bardzo żal kociaczka, że słów brakuje. Strasznie to niesprawiedliwe.

Mogę domyślać się jak boli odejście takiego maleństwa bo sama co dopiero odchowałam dwójkę kocurków które odrzuciła moja kotka.

» Nie mar 08, 2009 19:31

Dopiero przeczytałam wątek Misia [']..... :cry:

Bezsilność to najgorsze co może być, nie ma nic gorszego :cry:

Bazylku, Milu, starczy tych dąsów, prosze rozweselić Dużą.

» Nie mar 08, 2009 19:42

milenap pisze:Bezsilność to najgorsze co może być, nie ma nic gorszego

Nie ma!!!

Milu i Bazylku, wymiziajcie Dużą! :kitty:

» Nie mar 08, 2009 19:42

to ja też bardzo proszę - Bazyli i Milko, prosze rozweselić nas wszystkich, starczy dąsów

» Nie mar 08, 2009 20:24

Bardzo smutno :cry:

Przypomniał mi się Popiołek - odszedł dokładnie 3 tygodnie temu :cry:

Małgosiu, a wiadomo co było Misiaczkowi?

» Pon mar 09, 2009 20:36

strasznie to smutne, biedny kocio [']['][']

co slychać u Dużej?

» Pon mar 09, 2009 21:45

Małgosiu????

» Pon mar 09, 2009 23:01

Wszystko w porzadku, wczoraj musialam przetrawic emocje wiec wzielam aparat i poszlam w swiat, dzisaj juz normalnie do pracy, ale strasznie mi sie nie chcialo wstac tym bardziej ze pierwszy raz od paru dni Bazyli nie spiewal, nie stekal, nie gruchal (taki to dziwny kot ktory nie miauczy) no cisza byla w domu jak makiem zasial dopoki nie wstalam

Powoli sytuacja sie miedzy kotami normuje ale wciaz jest trzymany dystans wiec dzisiaj postanowilam zintegrowac towarzystwo i wpadlam po drodze do zoosklepu po odpowiednie narzedzia. Szczegolnie musze ruszyc Bazylego bo okopal sie na fotelu gdzie go Milka z zaskoczenia jak na kanapie siegnac nie moze i wstawaje tylko do kuwety i do michy. Na pierwszy ogien poszedl baczek. Taka wedka z piorkiem ktora sie nakreca a ona potem wiruje, fajnie ze jest umocowana na kuli bo sama sie podnosi jak banka wstanka.

Bezmyslnie postawilam go kolo fotela co rudy natychmiast wykorzystal ok pobawie sie ale na podloge do tej potwornej baby nie zejde za nic

No wiec trzeba bylo baczka wyekspediowac na odleglosc dalsza niz dlugosc kocich lap z fotela i zabawa sie rozkrecila ale bylo dosyc smiesznie bo bawily sie na zmiane, jak jedno katowalo piorka to drugie sie gapilo i na odwrot.

Hm a co jest w srodku?

W przepastnej kociej szufladzie jest schowanych jeszcze pare niespodzianek ale nie wszystko naraz w mysl trojpolowkowej idei

» Pon mar 09, 2009 23:42

Czyli chłodny dystans jeszcze zachowany: jak Ty sie bawisz, to ja nie chce teraz! :lol:

Małgosiu, chociaż nam byś zdradziła co fajnego im kupiłaś :wink:

» Wto mar 10, 2009 0:32

milenap pisze:Czyli chłodny dystans jeszcze zachowany: jak Ty sie bawisz, to ja nie chce teraz!

Małgosiu, chociaż nam byś zdradziła co fajnego im kupiłaś

nic nie zdradze :twisted:

bo jeszcze podpatrza :wink:

ale bede dokumentowac i publikowac

» Wto mar 10, 2009 11:40

podpatrzyłabym chętnie - trochę rozrywki dla moich trzech marud

Bazyli&Mila, watek absolutnie optymistyczny

Kto przegląda forum