» Pon mar 09, 2009 22:00
Witam Serdecznie Dziewczyny. Kociaki dziś przyżyły bardzo pozytywny szok.Niektóre zanim zaczęły wogóle jeśc wąchały po dwa razy i spoglądały na mnie jakby nie mogły uwierzyć że to się dzieje naprawdę. Jacuś,Honoratka, Marcysia nie dały spokojnie nałozyć z wiaderka bo już chciały jeść. Z wielkim zapałem za jedzenie zabrała się Lusia I Eliza. One uwielbiają rybkę. Ida, Duduś, Sara i Marcysia czekały na mnie uparcie jak jechałam na działkę żeby dostać dokładke. Radość była naprawde wielka. Nadal zainteresowania rybką nie przejawia Luna, Dina, Niunia, Tygrysek, Dorcia, dwie Biedroneczki , Rybcia i Gwiazdeczka. Akurat Rybcia i Gwiazdeczka bardzo lubią mięsko z korpusów. No a że podwojnie gotować to raczej nie będziemy to te kociaki będą dostawać samą suchą karmę i puszki.Kociaki na działce też szczesliwe jak nie wiem co. Chyba najbardziej Negrita, Zuzia i Nikuś. One uwielbiają rybke. A zapomniałam jeszcze ze uwielbia Mróweczka i Oczko, ktory potrafi wylizać do czysta wiaderko po rybce bo jak zje to jeszcze mu zwykle mało.Patryka ani Bogusia nie ma nadal. Jedzenie Patryka było wyjedzone do cna. Dziś mu zostawiłam tyle rybki ze chyba jeśli jest cały i zdrowy to powinien mi się wkrótce na oczy pokazać On uwielbia rybke.Czekam cały czas.I nie ukrywam że sie martwię. Dziś do jedzonka nie wyszedł z budki Ogonek. Ale nie chciałam go straszyc bo w pobliżu Facet co mył sobie samochód.On teraz praktycznie cały czas siedzi w budce. Z jednej strony to dobrze bo może sił nabierze. Wieczorem byłam u niego drugi raz. Z tego co mu zostawiłam była tylko do cna wyjedzona rybka.Dołożyłam mu porcję rybki z lekiem.Dzis jak wracałam z działki podjęłam decyzję na temat sterylek. Jest zimno. Ręce mi zgrabiały na kierownicy.Mama Maurycego nadal kicha i to dość mocno. Jak ją zabierałam na sterylkę była w lepszym stanie. Wiem że sterylka ją osłabiła i do tego są naprawde zimne noce. Jeśli nie będzie u niej poprawy, kotka codzień dostaje lek bo przychodzi ,to muszę ja zabrać na kilka dni do klatki. Nie ma wyjscia.Apetyt ma kiepski. Martwię sie.Dziś dotykałam te kotki co mogłam na opuszczonych działkach. Zadna kotka nie ma oznak ciąży.Te które wcześniej wydawały mi się trochę grubsze zrzuciły brzuszki. Nie wiem moze to efekt rujki. Tak czy inaczej Roxana ktora wcześniej wydawała mi się lekko zaokrąglona dzis przyszła dotykałam ją i wszystko jest z nią w najlepszym porządku.To samo Tina. Kilka młodych kotek o ktorych wcześniej myślałam że to kocurki, też wyglądają normalnie.Niektóre wręcz chude.Teren działek to zawsze teren nie zabudowany bo altanki ktore są niskie nie mogą być traktowane jako zabudowa.Zawsze jest tam zimniej niz w terenie zabudowanym w miescie z oczywistych powodów jak chociażby takich ze w miescie budynki są ogrzewane i mają swoją izolacje.Na terenie opuszczonych działek jest jeszcze gorsza sytuacja niż na moich działkach bo tam strasznie wieje od jeziora.W tej chwili jedną klatke mam jeszcze zajętą przez kicie która sterylizowałam razem z mama Maurycego. Kicia była bardzo przeziebiona a teraz widzę ze się w cieplym wygrzała i jest z nią dużo lepiej. Wiem że jeśli teraz wroci pod te plandeki na działkę tam gdzie śpi normalnie, bo nie mam żadnej gwarancji ze zaakceptuje budkę która chcę jej tam wstawić, to wtdey rozchoruje sie na dobre.A tego nie chce. Nie chce też przetrzymywać dwa tygodnie kotek po sterylce bo pogoda jest za zimna, żeby mogly szybciej wrocić. Nie chce ich stresować albo stresować siebie że je wcześniej wypuszczę a one beda tak samo przeziebione jak mama Maurycego w tej chwili. Musimy poczekać chociaż tydzień. Nie ma wyjścia. Moze to Wam sie wyda dziwne ale ja myśląc o kocie staram się postawić w jego sytuacji i w ten sposób oceniam jakie wyjście w danym momencie będzie najlepsze.Pozdrawiam Wszystkich Bardzo Serdecznie i Pięknie Dziekuję Wam ze Jesteście.