Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 07, 2009 11:03

Inga mam nadzieję, że nie wracasz a już wróciłaś na dobre!!!

Dziękujemy za zainteresowanie, wszystkie rady mile widziane! Spytam się o to żelazo. Tymczasowo co 3 dni (po kroplówce w wodę kroplówkową) daję Qua b12 w zastrzyku. Wiem, że niewiele pomoże ale na pewno trochę pomoże.

W przyszłym tygodniu jedziemy do naszej pani wet i dowiemy się wszystkiego. Z tego co się zorientowałam Qua dostanie jakieś tabletki do jedzenia.

Niestety teraz są gorsze dni. Chłopak bardzo szybko się odwadnia, dodatkowo w zachowaniu coś jest nie tak... no i jest obrażony na mnie wielce. Chociaż oczywiście jak wczoraj wróciłam spał u mamy. W pewnej chwili jednak stwierdził, że lepiej iść do tej głupiej, złośliwej ale osobistej Dużej i w swej łaskawości obudził mamę po czym jak Filip z konopi wyskoczył do mnie tocząc wykład o złych nawykach. Teraz siedzi na poduszce i strasznie krzykuni próbując wejść pod kołdrę :roll: Kołdrę sam sobie ulubił, a że wybrał taką durniastą to jego sprawa. Niestety Qua mnie czasami przerasta w zasadzie to przez większość czasu. Może nie tak jak Wiera która jest już w ogóle na szczycie dziwaczności drabiny ewolucji ale no On poszedł w stronę bardziej intelektualną

(napisała Zu spoglądająca na kota, który wszedł do połowy pod kołdrę i robi "mrraau, miau, miau,mrrr, miau, miau")

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 07, 2009 18:21

Mistrzem fotografii nie jestem ale co dobry model to dobry model i nawet szpetne zdjęcia oddają niezwykły urok kosmity w błękitach:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

wielkie odkrycie:
Obrazek


Swoją drogą odkryłam już (bardzo szybko nie ma co) skąd u Qua taka mimika. Śmiem twierdzić, że wpływa na nią brak zęboli!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 08, 2009 10:35

Ach, jaki Qua piekny w tych piernatach :D
Piszesz o zmianach zachowania, czy stal sie bardziej nerwowy?

Kciuki nieustajace i mizianki ze slonecznego Poznania!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Nie mar 08, 2009 10:45

Spróbuj wygłaskać królewicza na szczycie drabiny, nie zaglądając mu w zęby. Może łaskawie nie zaprotestuje. :)
Kciuki.
Mój Kuba też nerkowy, oprócz cukrzycy, takie podobne ma do Qua wyniki. :(
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie mar 08, 2009 11:06

aga9955 sory nie zauważyłam pytania. Qua ma 3 guzy w wątrobie, jakie nie wiadomo. One na razie nie rosną (badania wątrobowe to pokazują) ale dwa mają ponad 1cm, trzeci ma ponad 4 cm.

Zmiany zachowania to dużo większa miziakowatość. Czy jest bardziej nerwowy to chyba nie... tzn. no może odrobinę ale niewiele. On się zawsze szybko denerwował. Nie atakuje, łatwo się irytuje ale nic z tego nie wynika większego.
Jerzykowa ale zazdroszczę tej słoneczności u nas jest szaro i buro ;/

magicmada nie wiedziałam. Przykro mi, kurcze nerki to podła sprawa. Ja mam wrażenie, że one w ogóle są niedobadane.

A wiecie rozmawiałam o przeszczepie nerek (nie wiem czy pisałam). Podobno o ile u psów to ma faktycznie w miarę ok zastosowanie to w przypadku kotów zarówno dawna jak i biorca przeżywają ok. 1 roku ;| (no i w Polsce się tego nie robi ale taka tam wiedza a co)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 08, 2009 11:15

A propos przeszczepow, to tez zasiegalam informacji :oops: W USA taki przeszczep kosztuje ok. 4 tys USD, ale najbardziej kosztowny jest lek, ktory kotek musi brac do konca zycia zeby nie nastapil odrzut. To przekracza mozliwosci "normalnego", a nawet troche mniej "normalnego" zjadacza chleba. Pozostaje tez chyba problem dawcy... Nie dopytywalam juz nawet o efektywnosc takich przeszczepow.
Miejmy nadzieje, ze nasze kotki beda sobie radzic bez tego :!:

Magic, nie wiedzialam, ze Kubuś tez :( Strasznie mi przykro!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Sciskam Was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Nie mar 08, 2009 11:50

Z dawcami jest tak, że no musi być zgodność, właściciele teoretycznie mają obowiązek zadbać o materialne istnienie tego kota. U nas w Polsce no nie wierzę, że byłoby tak kolorowo, zresztą ogólnie nie wierzę w to rozwiązanie.

Dzisiaj zaniosłam mocz Qua do badania, koło mnie w żadnej lecznicy nie da zrobić się posiewu ;/ mocz nawet mnie przeraził. Wygląda jak woda, nawet pani wet (kompletnie mi nieznana, bo to była inna klinika niż ta do której chodzę) spytała w szoku czy to mocz. Tak się pocieszam, że Qua dostaje Lespewet (popija nim wieczorne tabletki), codziennie ma robione kroplówki, a dodatkowo to nie był mocz po nocy tylko taki no drugi... kurde jest źle ale no ech. Dużo za dużo chłopak sika.
Najgorsze w tym wszystkim jest, że powoli tracę nadzieję. Bardzo się boję, że po powrocie już Qua nie będzie. Bardzo, bardzo się boję. A jeszcze Qua mnie unika, leki go bardzo stresują. Jest niesamowicie kochany ale poźniej zwiewa. Boję się, że zacznie mnie unikać albo... ja się dzisiaj przez niego nie wyspałam i to mocno. Chłopiec nad ranem rozpoczął akcję prześladowania tzn. akcję rozpoczęła Wiera (ten pies jest arghm niepowtarzalny) jakoś się obudziłam bo mi wielce niewygodnie było. No mi może było za to Wieruszce było bardzo wygodnie na poduszkach. Zgoniłam psa, zasnęłam i coś mnie wyrwało ze snu. Qua siedział nade mną i wyraźnie domagał się gładzenia. Później non stop się na mnie pakował co mnie jakoś budziło, a jak się nie pakował to gadał :roll:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 08, 2009 12:06

To naturalne, ze mocz po plukaniu kroplowkami i podawaniu diuretyku przypomina bardziej wode. Tym przynajmniej nie musisz sie martwic!!!
Wierze, ze jeszce macie czas. Ty tez musisz w to uwierzyc, musisz wlasnie ze wzgledu na niego (nie chodzi mi oczywiscie o naiwna wiare w cuda!!! A strach niestety skrycie bedzie dlawil).
Moj Jerzyk tez zrobil sie wiekszym przylepkiem, tuli sie i manifestuje milosc. Oczywiscie poza momentami, w ktorych mnie nie znosi za to co mu robie (tablety, tabletki, lecznice... Chociaz leczenie ambulatoryjne i kroplowki juz przerwalismy - to go psychicznie wykanczalo- oczywiscie przerwalismy z innych wzgledow).
Mysle, ze czasem wazniejsze od leku jest to zeby kocio czul sie dobrze, spokojnie, szczesliwie... A przeciez dzieki Tobie Qua to ma!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Malati, nie mozesz tracic wiary, ze jeszcze macie czas, staraj sie nie myslec jak dlugi... Przepraszam Cie za te infantylne rady, ale wiesz, ze sama sie z tym zmagam i... Caluje Was calym sercem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Nie mar 08, 2009 12:25

Cofnęłam się do początków Quabezy na forum.
Pierwsze zdjęcia- koszmar- kwadratowy pyszczek, zapadnięty kot w siebie. Niezależnie od tego, co się dalej stanie, dałaś mu Malati coś najpiękniejszego, choć to trywialnie, to prawda. Spokój, szczęście, spełnienie zachcianek, ptasie mleczko miłości Beza od Ciebie dostaje codziennie.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon mar 09, 2009 5:32

a na te dwa tygodnie to nie dałoby się nie pojechać? Bo z moich doświadczeń wynika, że zawsze się jakoś da
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon mar 09, 2009 10:05

Joanno mam niezwrotne bilety, poza tym to moja wymarzona podróż. Bardzo potrzebuję jej dla własnego zdrowia psychicznego.

Jerzykowa wcale nie naiwnie tzn. uczucia są bardzo naiwne więc jak o nich piszemy to może być uznane za naiwne. Jednak uczucia są najpiękniejszą z rzeczy jakie mamy no i przez to nie są naiwne.
To namieszałam nieźle.

Magicmada dziękuję

Kurcze wczoraj był straszny dzień. Pierwszy taki w naszej karierze. Po podaniu porannych tabletek Qua był tak wściekły, że szok. Zbojkotował mnie całkowicie, a jak wyciągnęłam go spod kocyka przeraźliwie na mnie buczał i nie przestawał. Zazwyczaj jak był zły wystarczyło go przytulić, a tu nic z tych rzeczy nie wyszło. Buczał, chował się, buczał. W końcu wyszedł z mojego pokoju i już do niego nie wrócił. Wieczorem wybrał towarzystwo mamy... nie dostał kroplówki i wieczornych leków. Rano za to poprzytulał się do mnie... a ja co? A ja mu leki podałam. Teraz nawet nie buczał. Niestety metoda z podawaniem mu razem z tabletkami wody (czy Lespewetu ze strzykawki) nie jest dla nas. To Qua mega wkurza i odpada już tak po maksie. A qua jest teraz taki strasznie chudy, ta cholerna choroba zjada go.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 09, 2009 10:35

Wiesz, Jerzyk tez schudl baaardzo, pomimo polepszenia wynikow. Ale mozemy sie tylko pocieszac, ze im mniejsza masa ciala, tym organom latwiej spelniac swoje zadanie...
Stal sie tez bardziej nerwowy, zwlaszca w kontaktach z reszta kociastych (przed choroba byl aniolem cierpliwosci i wyrozumialosci).
Jesli pluje lespewetem, to moze mimo wszystko, lepiej dac mu pol tabletki furosemidu, a w dzien kroplowki 2razy po pol?
Bardzo mocno zaciskam kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Prosze, usciskaj ode mnie Qua- mocno, mocno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pon mar 09, 2009 10:42

Malati, kosmita w błękitach jest piękny bardzo.
Jestem mocno z Wami. Cholercia, kocham Królewicza-Bezę, również dzięki temu, jak o nim piszesz...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon mar 09, 2009 12:57

Też uwielbiam czytać wątek Qua, Malati tak fajnie pisze.

I proszę mi się tu nie poddawać i nie pisać czarnych scenariuszy :evil:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 09, 2009 13:07

Dzisiaj jedziemy do naszej pani wet. Liczymy na jakieś dodatkowe wskazówki w leczeniu.

Ja oczywiście już jestem chora. Qua teraz tak łatwo się wkurza, że kurde bele nie wiem jak to będzie ;/ No ale nic jakoś to będzie.

Ja mam dzisiaj jakiś durny dzień w pracy, nie wiem w co ręcę włożyć.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości