Właśnie wróciłam z cmentarza. Widziałam kotki. Są w dobrej formie. Akurat zajadały wątróbkę. Razem były cztery koty. Kofi, Kleks, młody, szary jak Grey kocurek i stary czarny kocur.
Mam nowie wiadomości od Kleksa, ponieważ mieszka niedaleko mnie. Kotkowi żyje się bardzo dobrze. Razem ze swoją Panią szykuje wyprawkę na powitanie nowego członka rodziny. Kleks pozdrawia wszystkich, którzy odwiedzali ten wątek.
Znalazłam ten stary wątek i wspominam cmentarne kociarstwo. Na szczęście w tym roku nie ma takiej zimy ( ok 20 stopni mrozu) jak wtedy, gdy je zobaczyłam po raz pierwszy.
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r.Kacperek [*] 02.12.2016 r. Filemonek [*] 31.03.2017 r.