Dama, łachudra, słodziak i...piękne panny jutro!! cz.3

[kalair]

Qrczę, Kinguś, tak mi przykro...
Co za dziady jedne..

Szkoda tego ogromu pracy...

[kinga w.]

dobrze że nie wszystko... Bransoletki zostały i trochę kolczyków. Na nowy początek. Zmęczona się czuję. Znowu pod górkę, kurcze! Cóż - spiąć dopę i do roboty - nie ma innej opcji.

[kalair]

Dobrze, że chociaż tyle..
Ale że tak przez dzień..No,ładnie..

[kinga w.]

Zarąbali w ciągu dnia?? Nie sądzę - gdzies od wczoraj od 20.00 do dziś do 10.00. Wczoraj wieczorem było jeszcze ok.

[kalair]

Zarąbali w ciągu dnia?? Nie sądzę - gdzies od wczoraj od 20.00 do dziś do 10.00. Wczoraj wieczorem było jeszcze ok.

Fakt, w dzień nie bardzo. Tak mi się skojarzyło, bo chyba rano nic nie wiedziałaś jeszcze..

[Tyzma]

Tak mi przykro kinga tyle pracy i kasy to przecież twoje źródło dochodu
ale po deszczu zawsze jest słońce - będzie dobrze, jeszcze wyjdziesz na prostą

[kinga w.]

Dzięki, Dziewczyny. NIe mam innego wyjścia tylko sie zaciąć i nadganiać. NIe, Bożena, rano jeszcze nie wiedziałam. Koleżanka przychodzi do pracy przed 11.00. Za dnia by nie dali rady - ona by zauważyła że coś wynoszą.

[kalair]

Będzie dobrze Kinguś! Ale chyba będziesz musiała zabierać,

[kinga w.]

Na pewno nie będę tam zostawiać. Włóczyć ze sobą 30kg bagażu... Trudno... coś się wymyśli.

[kalair]

A syn daleko od centrum? No,myślę..Nie, to goopie..

[kinga w.]

dosyć. Na Kurdwanowie. No i całkiem nie po drodze - jak nie chcę jechać busem "w pionie" to musze wsiadać na początku trasy. Coś wymyślę - mam czas - najpierw muszę odrobić to co zapier...li i kupić nowego mutanta.

[kalair]

Kochana,odrobisz, powolutku. Trzymaj się biedulko.

[Tyzma]

bidulka

[kinga w.]

Nie ma powoli. Dokoąd tego nie uzupełnię, nie mam z czym jechac do Krakowa, a jak nie jadę do Krakowa to nie zarabiam. Się nie ma co rozczulać - trzeba zasuwać! Zniechęcenie?? Taaak, oczywiście, na całej linii - mało dziwne, ale... No, pewnie że się trzymam - przecież puszczać się nie będę!

[kalair]

Nie ma powoli. Dokoąd tego nie uzupełnię, nie mam z czym jechac do Krakowa, a jak nie jadę do Krakowa to nie zarabiam. Się nie ma co rozczulać - trzeba zasuwać! Zniechęcenie?? Taaak, oczywiście, na całej linii - mało dziwne, ale... No, pewnie że się trzymam - przecież puszczać się nie będę!

Nie nie,absolutnie się nie puszczaj!
Do weekendu coś zrobisz,i pogoda się poprawi