U Luneczki wszystko ok, jak widać na ostatnich zdjęciach pannica rozwala się na calego w łóżku

i to niestety nie tylko po obiedzie.
W nocy też muszę się z nią dzielić łożem.
Najghorsze jest to że w nocy leży sobie na kołdrze i ani myśli uciekać jak się chcę poprzewracać, więc jest walka o podniesienie noggą kołdry na której to kołdrze leży "skarbuś", a waży ten skarbuś waży i walka nie zawsze jest wyrównana. Ale cóż ostatecznie ja wygrywam - Lunka fru na podlogę, a ja na drugi boczek.
Co do domku nowego Lunki to mam mieszane uczucia. Jest od ok 1,5 m-c osoba zainteresowana, ale po 2 wizytach i zapewnieniu że napewno tak to coś cicho. Do 2 marca miałyśmy czekać bo w potencjalnym nowym DS był na przechowaniu piesek z rodzinki.
Ale jest 9 marzec i nic cisza. A to już jest niepoważne i prawdę powiedziawszy to ja jestem na nie dla takiego DS.
Wieć najprawdopodobniej zaczynamy na nowo szukać domku i zachwalać LUNKĘ.
Bo Lunka już zdrow i do adopcji gotowa. Im dłużej tym dla niej gorzej bo ojjjjj jak ona się do mnie przyzwyczaila.
Śpi najchętniej tylko na kolankach, albo żeby chociaż pyszczek na ręce polożyć.
Chodzi za mną jak piesek wszędzie, wskakuje na kolanka jak tylko zawolam i poklepę .
Jak nie zwracam na nią uwagi to najpierw mraukoli, później miauknie a na koniec jak nie ma efektu ta się drze miaaaaau.
Bardzo zrobila się kolaniasta, mrucząca i najlepszy dla niej domek to taki gdzie Duży będzie dużo w domku.
Pozdrawiamy
