POMORSKI KOCI DOM TYMCZASOWY vol.3

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Nie mar 08, 2009 0:09

sabina skaza pisze:WAŻNE:

dzwoniła do mnie pani dziś błagając o pomoc- jej kot obsikuje smierdząca wydzielina mieszkanie. (...) na dodatek mądry weterynarz powiedział pani, że to nie jest powiedziane, że po kastracji kot nadal nie będzie znaczył terenu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Gwarancji to na nic nie ma, poza tym ze kazdy kiedys umrze...
Za to szansa na to ze poltoraroczny kot po kastracji przestanie znaczyc jest olbrzymia ( Niewykastrowane kotki tez zreszta znacza teren kiedy sa w rui) Tylko kogo ja przekonuje tutaj, rozumiem ze problem w tym, jak przekonac te pania..

nelonik

 
Posty: 51
Od: Nie sty 20, 2008 17:31
Lokalizacja: Gdansk

Post » Nie mar 08, 2009 1:36

sabina skaza pisze:WAŻNE:

dzwoniła do mnie pani dziś błagając o pomoc- jej kot obsikuje smierdząca wydzielina mieszkanie. jej mama powiedziała, że wyrzuci kota na ulice. kot ma 1,5 rok. zadałam podstawowe pytanie- czy kot jest wykastrowany. padła odpowiedx: NIE. no i byłam juz w domu, prosiłam panią o szybki zabieg i nie wystawianie kota domowego na ulice. pani chce go ratowac, ale mówi, że jej mama jest niereformowalna. zapewniałam że po kastracji nie będzie znaczył terenu. pani miała wysłać do majki zdjęcie kocura i opis tej okropnej sytuacji. w przypadku jak po kastracji kot nadal będzie sikał w domu- grozi mu zwrócenie wolności. poradźcie co robić? może wystawimy jego ogłoszenia z dopiskiem- kot do ogrodu?maja doradziła, żeby skierowac panią na forum do SIUSIAJĄCYCH KOTÓW. może kot ma chore nerki? na dodatek mądry weterynarz powiedział pani, że to nie jest powiedziane, że po kastracji kot nadal nie będzie znaczył terenu!!!!!!!!!!!!!!!!!!! powiedziałam, ze kastracja to jest prosty i nie inwazyjny zabieg- i że musi kota odjajczyć!!!!!!!


matko mam ten sam problem i też dzisiaj dostałam maila od dziewczyny, która adoptowała ode mnie kotka we wrześniu -

Sabinka pamietasz czarnulkę/ czarnulka - to własnie o tę biedę spod szpitala chodzi

przeklejam treść maila:

"Piszę w niezbyt optymistycznej sprawie związanej z Jasiem, ale przyznam, że znalazłam się w sytuacji podbramkowej. Przez cały czas odwlekałam moment kastracji, zgodnie z tym co radził mi mój poprzedni weterynarz i znajomi, którzy maja koty, tym bardziej, że Jasio grzecznie załatwiał się do kuwety. Niecałe dwa tygodnie temu byłam zmuszona wyjechać do rodziców na drugi koniec Polski i nie miałam możliwości zabrania go ze sobą, więc został pod opieką znajomych, którzy codziennie przychodzili go karmić, sprzątać kuwetę i trochę z nim pobyć. Niestety w dzień po moim wyjeździe zaczęły się problemy. Najpierw Jasio zaczął znaczyć okolice kuwety, ale szybko przerzucił się też na resztę mieszkania (a jest ono otwarte, więc jedyne zamykane pomieszczenie, które udało mi się uchować to łazienka). O ile wierzę w to, że z podłogami jakoś da się zrobić porządek, to niestety nie bardzo wiem jak mam sobie poradzić z sofą, którą upodobał sobie wyjątkowo... Dziś wróciłam do domu i przyznam szczerze, że przeżyłam szok, bo smród jest przeraźliwy i czuć go od momentu wejścia do klatki schodowej (a mieszkam piętro wyżej) :( Od razu zabrałam Jasia do weterynarza (tym razem innego), gdzie usłyszałam, że kastrację trzeba było przeprowadzić już dawno i teraz to już i tak jest za późno, a znaczenie może jeszcze długo nie ustąpić :| Oczywiście w poniedziałek umówiłam się na zabieg, ale naprawdę jestem trochę dobita tymi wiadomościami, bo boję się, że jak nie pozbędę się tego zapachu to sąsiadom zacznie to szybko przeszkadzać. Jako że mieszkanie należy do moich rodziców i planowali je w najbliższym czasie sprzedać, to sytuacja zrobiła się naprawdę nieciekawa i zaczynam z ich strony słyszeć wyraźne sugestie żebym oddała Jasia komuś innemu i zajęła się usuwaniem skutków "swojej zachcianki". Co prawda ja sobie tego absolutnie nie wyobrażam, ale wiem, że w pewien sposób jestem od nich zależna i jeśli nie uda mi się doprowadzić mieszkania do normalnego stanu to mogę mieć niewiele do powiedzenia. W związku z tym chciałam zapytać czy zna Pani jakieś metody na usunięcie tego zapachu, bo naprawdę nie wiem już gdzie w tej chwili szukać pomocy. Nie chcę wyjść na kogoś, kto podejmuje się zobowiązania, a jak tylko konsekwencje są inne niż by chciał to zmienia zdanie, ale jestem naprawdę podłamana tym wszystkim. Podłogi cały czas na bieżąco były zmywane wodą z octem, wszystkie okna bez przerwy uchylone, sofa też umyta wodą z octem, ale niestety wewnątrz ma gąbkę i obawiam się, że przez to zapach może być nie do usunięcia. W tym momencie przesiąknięte jest nim całe mieszkanie i mam wrażenie (które mnie pewnie nie myli), że wychodząc z domu sama też będę śmierdzieć z daleka. Naprawdę nie jestem jakąś przewrażliwioną księżniczką ;) ale smród jest wszechobecny i naprawdę trudny do zniesienia. Przepraszam za kłopot, moją intencją absolutnie nie jest oddawanie Jasia, ale jest to ostateczność, którą będę musiała brać pod uwagę jeśli nie uda mi się doprowadzić mieszkania do stanu użytkowego. Będę naprawdę wdzięczna za jakąkolwiek radę i pomoc, bo przyznam, że chwilowo jestem tym wszystkim przybita.
z góry dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam"

umowa adopcyjna jest więc jakby co kot wraca, ale mam problem z miejscem: 4 koty na stanie + Rozalka w łazience;


Plis
dajcie mi znać czy jest jakiś wolny DT jakby co??????????

jestem w cięzkij sytuacji....
w kazdym razie otzworzyłam watek na K i czekam na rady i wskazówki od róznych kociarzy, poprosiłam też o pomoc na wątku dla zasikanych...
0.40 24.12.2010 Justynko [*] Śpij Spokojnie Nasze Słoneczko Kochane


Obrazek

KarolinaS

 
Posty: 4085
Od: Pt kwi 06, 2007 18:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 08, 2009 9:12

Karolina a czy wet wykluczył inne przyczyny obsikiwania???? bo powiem szczerze, że mój Gruś był również kastrowany późno, tzn. wet mi powiedział, że czekać aż zacznie znaczyć, no i zaczął wykastrowałam go i spokój nigdy mi nie zaznaczył, tylko raz nasikał na posłanko Scarlesi ale wtedy okazało się, że jest chory i w ten sposób mi to pokazuje...miał chory ząb.
Mój tymczas Borys około 3letni niekastrowany i w domu siedział bez kastracji z dwa tygodnie (a w domu 3 koty, w tym jeden wtedy niekastrowany) i nic nie zaznaczył a był strasznym dominantem....
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Nie mar 08, 2009 11:09

biamila pisze:Karolina a czy wet wykluczył inne przyczyny obsikiwania???? bo powiem szczerze, że mój Gruś był również kastrowany późno, tzn. wet mi powiedział, że czekać aż zacznie znaczyć, no i zaczął wykastrowałam go i spokój nigdy mi nie zaznaczył, tylko raz nasikał na posłanko Scarlesi ale wtedy okazało się, że jest chory i w ten sposób mi to pokazuje...miał chory ząb.
Mój tymczas Borys około 3letni niekastrowany i w domu siedział bez kastracji z dwa tygodnie (a w domu 3 koty, w tym jeden wtedy niekastrowany) i nic nie zaznaczył a był strasznym dominantem....

mój wet mówi że kastrować zanim zacznie znaczyć, bo jak zacznie to jest jakiś % ryzyka że będzie znaczył nawykowo mimo kastracji.
Moje oba kocury (teraz 7 letnie) były kastrowane w wieku 7mies. (wtedy oba jeszcze nie znaczyły), jednak jednemu (Micek) zdarza się od czasu do czasu na coś pstryknąć ale nie jest to tak śmierdzący mocz jak u niekastrata, zdarza mu się raz na 2-3 mies., Puchatek został wykastrowany w wieku 5-6 mies. wet nie widział przeciwwskazań.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 08, 2009 11:44

w/g moich obserwacji nie ma reguły ,że wcześniej wykastrowany kot nie będzie znaczył.
to zależy od wielu czynników : ile jest kotów w domu?, czy kot jest dominantem?,czy w międzyczasie pojawia się kot ,którego rezydent nie będzie tolerował :roll:
koty znaczą swoje terytorium moczem albo qpą :cry: (mam kastratkę która właśnie swoje niezadowolenie manifestuje walnięciem qpala obok kuwety).
miałam kastrata , który był odjajczony w wieku 5 miesięcy (podsikiwał :evil: -jajka poszły precz), hormony się wyciszyły a kocurek miał odruchy krycia :roll: , normalnie sobie śpiewał i bronił ukochanej koteczki przed resztą kociastych 8) - uprawiał sex :twisted: :roll:
tak sobie gdybam :lol: , że kot który znaczy po kastracji powinien sam mieszkać bez innych zwierząt (nawet psa) i monitoring siuśków co jakiś czas czy nie ma problemów urologicznych.
pozdrowienia-Werka


Obrazek

Werka1

 
Posty: 839
Od: Nie sie 01, 2004 13:49
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Nie mar 08, 2009 12:12

ja mam ten sam problem z nowym psem szczunem, w domu unosi się sam zapach amoniaku, i co chwilę znajduje kupę :( z uwagi na mój zaostrzony węch...po prostu męczę się strasznie, bo na pawia mi się ciagle zbiera. pis przeuroczy- ale takie sikanie to okropny problem. współczuję wszystkim kocim mamom mającym takiego sikuna w domu, tym bardziej że mocz kota to podobno straszna masakra. karolinko, obawiam się, że nikt z forum nie weźmie na dt takiego osikanego kota. w tym wypadku pozostanie mu chyba tylko ogród i kocia budka.

ciekawa jestem czy pani która wczoraj do mnie dzwoniłą wykastruje swojego kocura i co sie stanie z małym 4 mies tygryskiem?
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Nie mar 08, 2009 12:41

Sabina musisz małego nauczyć aby korzystał z podwórka celem oddania moczu, mam książki na ten temat jak chcesz pożyczyć to zapraszam. Ogólnie zasada jest taka, że jak zrobi siusiu w domu i ty to widzisz to podchodzisz łapiesz go za kark i potrząsasz mówiąc głośne NIE, a jak zobaczysz, że chłopak ładnie się wysiusiał na polu to chwalisz łepka mówisz supeeerrrr pies.
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Nie mar 08, 2009 13:11

Widziałam się też dziś z panem z Grabówka, który dzwonił jakiś czas temu, przyjechał pokazać mi kotka któremu szuka domu, to mały około 3-3,5 mies. kocurek biały w czarne łatki, jedyne co dziś panu zaoferowałam to że zrobię ogłoszenia w necie co zaraz uczynię, na dt na razie nie wezmę bo mam na dziś 6szt., kocurek jest oswojony ma jeszcze 1szt. rodzeństwo bardziej dzikiego.
Chyba że ktoś ma dt dla 2 takich kociaków.
Mam nadzieję ze młode kotki znajdą domy szybko, pan obiecał w miarę się nimi zaopiekować do tego czasu i wysterylizować ich matkę.
To jest ten kocurek:
nie daję go pod szyldem pkdt bo nie jest on w naszym dt i nie odpowiadamy w końcu za stan w jakim ktoś tego kotka otrzyma, ale jest on ogólnie zdrowy, trzeba go odrobaczyć na pewno, pchełek nawet nie znalazłam.
http://allegro.pl/item576838670_kocurek ... _rece.html


Jakim kotom z PKDT mam jeszcze zrobić Allegro?
Ostatnio edytowano Nie mar 08, 2009 13:43 przez mpacz78, łącznie edytowano 1 raz
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 08, 2009 13:31

biamila pisze:Sabina musisz małego nauczyć aby korzystał z podwórka celem oddania moczu, mam książki na ten temat jak chcesz pożyczyć to zapraszam. Ogólnie zasada jest taka, że jak zrobi siusiu w domu i ty to widzisz to podchodzisz łapiesz go za kark i potrząsasz mówiąc głośne NIE, a jak zobaczysz, że chłopak ładnie się wysiusiał na polu to chwalisz łepka mówisz supeeerrrr pies.

ja proponuję inaczej - do puszki metalowej wrzucasz kilkanaście drobnych kamyczków/monet i zaklejasz. Gdy złapiesz psa na sikaniu rzucasz taka puszką w jego kierunku, absolutnie nie w psa! (możesz też spróbować głośno klasnąć, lub zrobić cokolwiek głośnego), na 90% pies się zawaha - wtedy bez słowa bierzesz go na ręce wynosisz na dwór i nie wpuszczasz do momentu załatwienia- gdy się załatwi wtedy zabawa i głośne chwalenie.
Jak nie chce załatwiać się na dworze - spróbuj na spacerze masować jej brzuszek, powinna puścić, wtedy też trzeba ją mocno pochwalić


Co słychać u norwegowatej Tosi? Już wykastrowana?
Obrazek ObrazekObrazek Obrazek Obrazek

makrejsza

 
Posty: 2032
Od: Czw lis 22, 2007 20:41
Lokalizacja: Chocianów

Post » Nie mar 08, 2009 15:47

biamila pisze:Karolina a czy wet wykluczył inne przyczyny obsikiwania???? bo powiem szczerze, że mój Gruś był również kastrowany późno, tzn. wet mi powiedział, że czekać aż zacznie znaczyć, no i zaczął wykastrowałam go i spokój nigdy mi nie zaznaczył, tylko raz nasikał na posłanko Scarlesi ale wtedy okazało się, że jest chory i w ten sposób mi to pokazuje...miał chory ząb.
Mój tymczas Borys około 3letni niekastrowany i w domu siedział bez kastracji z dwa tygodnie (a w domu 3 koty, w tym jeden wtedy niekastrowany) i nic nie zaznaczył a był strasznym dominantem....


kot będzie kastrowany w poniedziałek, dziwczyna martwi się, że to nic nie da, w każdym razie taką ewentualnością natsraszył ją wet; napisałm żeby zrobiła badanie moczu i ew chemię krwi w razie czego;

Werka
w/g moich obserwacji nie ma reguły ,że wcześniej wykastrowany kot nie będzie znaczył.
to zależy od wielu czynników : ile jest kotów w domu?, czy kot jest dominantem?,czy w międzyczasie pojawia się kot ,którego rezydent nie będzie tolerował Rolling Eyes
koty znaczą swoje terytorium moczem albo qpą Crying or Very sad (mam kastratkę która właśnie swoje niezadowolenie manifestuje walnięciem qpala obok kuwety).


to jedyny kot w domu, więc jestem w sumie dobrej myśli;
0.40 24.12.2010 Justynko [*] Śpij Spokojnie Nasze Słoneczko Kochane


Obrazek

KarolinaS

 
Posty: 4085
Od: Pt kwi 06, 2007 18:02
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 08, 2009 16:06

Mały kocurek z Leszczynek jest u mnie mój TŻ się zlitował nad nim ......powiem tak dla mnie to ten kociak ma ok 6 miesięcy jest przepiękny jasno pręgowany taki whiskasek uważam że bardzo szybko znajdzie dom ponieważ nie boi się ani psa ani mojego warczącego kocura ....mój kocur warczy a mały idzie i daje mu buziaki - niesamowite....trikolorka tez warczy na małego ale na razie nie rzuciła się na niego a na mojego kocura się rzuca......kotek cudowny ma charakter .....tylko strasznie papierochami śmierdzi .....zmykam w gości wieczorkiem porobię fotki i wstawię....jak dobrze ze tego kociaka udało się uratować.
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 08, 2009 20:06

Kinga, widzę że twoje kocie stadko coraz większe.

A jak czuje się Twój kocurek ? Ostatnio coś nie najlepiej się czuł.
Mam nadzieję że wrócił do pełnej formy.
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6688
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Nie mar 08, 2009 20:46

Kot o którym pisze Karolina po prostu osiagnął taki wiek że jest czuć że jest kocurem. A co do znaczenia to wydaje mi się ze jest to skutek tego że został sam a w domu pojawiły sie obce osoby, kotek chciał pokazać że to jego teren.
Teraz to tylko szybka kastracja.
Jest nadzieja że po kastracji przestanie znaczyć teren.
Jesli nie przestanie to i tak ulga bo nie będzie tak czuć.
Jest szansa że z czasem przestanie znaczyć.
Można spróbować kotkowi powiększyć teren, zacznie zaznaczać nowe granice.
A jak powiększyc teren kota ? Kupić smycz i szeleczki i wyjść na spacerek. Niech leje na dworze.
No ale tutaj może być tak że kotek polubi spacerki, no i mamy w tym momencie nowy problem.
No i problem z sofą. Jeśli gąbka mocno nasiąkła to trochę potrwa wywabianie zapachu. Można sofe wstawić gdzieś aby kot nie miał do niej dostępu, bo taka "pachnąca" moze powodować u kota chęć dalszego lania na nią.
Jest sposób na sofę. Ale radykalny.
Wyrzucić i kupić nową.
Mruczek, Gapcio, Gucio, Filip, Filemon w jednym żyją domku!
viewtopic.php?f=46&t=80071&p=12585019#p12585019

jarekm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6688
Od: Pon sie 18, 2008 1:33
Lokalizacja: Reda

Post » Nie mar 08, 2009 22:02

jarekm pisze:Kinga, widzę że twoje kocie stadko coraz większe.

A jak czuje się Twój kocurek ? Ostatnio coś nie najlepiej się czuł.
Mam nadzieję że wrócił do pełnej formy.


Jarku mój kocur już dawno zdrowy i znowu rwie tapety :evil: tak stadko mi się powiększyło mam dwa tymczasy ......szkoda że nie przyjechałaś chociaż na chwilkę do Bulwy :( ale za tydzień kolejne spotkanko ;)
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 08, 2009 22:21

Ja natomiast się dziś wkurzyłam, teściowa mi powiedziała, że jacyś ludzie rozwieszali ogłoszenia po osiedlu, że oddadzą 7 letniego kota, cały biały, jedno oko niebieskie drugie zielone. Wieszając ogłoszenia mieli łzy w oczach bo oddają z powodu tego, że dziecko zaczęło raczkować i kotek je zaczepia... Mam nadzieje, że Ci ludzie więcej dzieci mieli nie będą bo co jeśli to co teraz raczkuje urośnie i będzie zaczepiać to mniejsze, też wywieszą ogłoszenia... szkoda słów...
Obrazek

m&j

 
Posty: 906
Od: Czw paź 30, 2008 18:21
Lokalizacja: gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości