Na początku bardzo przepraszam,że tak długo nie pisałam i się nie odzywałam

Postaram się to nadrobić.
Na dzień dzisiejszy mogę stwierdzić,że wszystkie koty z garaży są zdrowe.Nugat,Biała Kotka i te dwa kociątka."Krówkowe"kocię nie ma już takiego oczka,jakie opisywałam w innym wątku-widzi na nie,nie jest pokryte bielmem a ropa i wszystkie ustrójstwa zniknęły

. Kocięta zaczęły podchodzić bliżej,ewidentnie nie są już takimi dziczkami jak na początku.Urosły bardzo-mają przecież ok.pół roku,może trochę więcej.Jest jeden krówek(ten co miał chore oczko) z białym ...śliniaczkiem? i skarpetkami,drugi buras-białe odmiany takie jak u brata/siostry.Płeć kociąt jeszcze nieznana,ale buras to chyba (z dużym znakiem zapytania) buraska.
Niestety,o której wspomniałam w innym wątku(
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=84619&postdays=0&postorder=asc&start=30) cały czas robi to...co też opisywałam.Myślałam,że będzie już ok.Nie jest.Jest jak przed rozmową(teraz-rozmowami) i wyniesieniem kartek.
Trochę nas przez tą zimę zaśnieżyło,ale jakoś przetrwaliśmy.Nugat przerzucił się na łapanie śnieżynek

albo małych,śnieżnych kuleczek.Gryzł je,trącał łapką,wręcz lizał-a potem bardzo zdziwiony patrzał,gdzie się podziały jego "zabawki".Oczywiście zaraz potem wynajdywał sobie następne

.Albo śnieżki.Pięknie łapał je w locie

.
Teraz,gdy śnieg juz stopniał Nugat znowu przeprosił się z listkami i patyczkami wszelkiego rodzaju.