o matko i córko, zaczyna się świrowanie
zjadły kuraka (Pchełka nawet wydarła niecierpliwie dziobka, jak za starych, dobrych czasów

) i od tej pory 3 x juz ściągałam Pchełkę z lodówki, w drodze na podsufitowe szafki w uchni, a Rudzia właśnie zdobywa koci domek, parapet i kaloryfer
nie wiem, co jest z Pelą, ale pomimo braku rujki jest wesoła, wyluzowana, wszystko ją interesuje, pięknie się bawi i zaczepia rekonwalescentki
