dora750 pisze:Dzień dobry. Czas do pracy. Remont wrze. Kuchnia prawie skończona. A co u pTysiaczka ? Pozdrawiam piątkowo!

Dora! Ten padalec właśnie zakopuje tuńczyka, a mam wrażenie że poprzednio jadł... Generalnie zakopuje wszystko. Albo zanim zje, albo jak nie doje. Puszki zakopuje ZAWSZE ale to wiem ze nie jada, natomiast jada "ludzkie" tyle że nie doprawione. Moja rybka w jarzynach jest jadalna, więc ja sobie solę już na talerzu uprzednio podzieliwszy się z Tyśkiem. Rybka na parze też jest dla wszystkich bo to i reszta pomiotu jada. Okazuje się że jeśli uwzględnic przyprawianie dopiero na talerzu to mamy wspólna kuchnię.
Tylko poza Tyśkiem i mną jarzyn nikt nie jada. Serek odstawiony, przyswajanie bez zarzutu.
Poza tym Tysiek zachowuje się chwilami jak malutkie kociątko. Przy mizianiu. Strasznie to rozczulające. Te dwa paskudy po prostu się miziają, a Tysiek ma całkiem inaczej - łapki udeptują, kotek sie aż skręca, barankuje zawzięcie... Słodziak po prostu.
