Miecio byl u weterynarza dostał leki przeciwzapalne i węzły w końcu się zmniejszają

juz za chwilkę moje czarne cudo bedzie do adopcji
ale ciężko będzie się z nim rozstawac. Miecio juz reaguje na swoje imię i wskakuje na kolana, żeby go glaskać.
jest niesamowicie spokojnym koteczkiem

, antybiotyk dostawał dopyszcznie i nie bylo z tym zadnego problemu, poprostu podchodzilam, otwieralam pyszczek i Miecio zjadal tabletkę, jest to dla mnie niesamowite bo jak moje osobiste koty mialam nafaszerować jakąś tabletą to musiałam zawijać je w koce, TŻ musial je trzymac ja wrzucalam tabletke i jeszcze nie zawsze sie udawalo
