Dzwoniłem przed chwilą do kliniki. Niusia nadal jest bardzo cierpliwa, spokojnie poddaje się wszystkim zabiegom. Codziennie ma zmieniane opatrunki i odcinany fragment martwej skóry. Na jej miejsce narasta i będzie narastać nowa. Cały proces jest powolny i długotrwały, ale w niektórych miejscach już zachodzi ziarninowanie.
Można co prawda wykonać zabieg i za jednym zamachem pozbyć się martwej skóry, ale byłoby to niebezpieczne dla życia kotki - rana o takiej powierzchni mogłaby łatwo się zakazić.
Poza tym nasza dzielna panna pięknie je i pięknie się załatwia, ale niestety w kupie był tasiemiec. Odrobaczenie na pewno jej więc nie ominie
