15pietro, prosze mnie tu nie kusić
naszczęście jest dalego, na moje i na Puni szczęście, bo jakby tak był w Chorzowie to mogłabym sie zapomnieć.
A teraz wracając do Gina, napewno wtedy zrozumiecie jak ciężko mi pisać
Jak tylko kieruje swoje kroki do komputera to Gin jak strzała biegnie na krzesło przy kompie, kladzie się rozwalony i udaje, ze bardzo głęboko śpi.
Jak go chcę zabrać z tego krzesła to owszem mogę ale z calym krzesłem bo wtedy Gin ze wszystkich sił jest wbity w tapicerkę. Tak więc wtedy muszę pisać na stojąco. Jeżeli jakimś cudem to ja jestem pierwsza przy kompie i uda mi sie nawet na krzesło załapać, to wtedy jest jeszcze fajniej, Gin wskakuje mi na kolana i się zaczyna
całowanie mnie po nosie, oczach, uszach i rękach, jak chce coś napisać to Gin łapkami swoimi zdejmuje moje łapki z klawiatury. A jak to nie pomaga to poprostu kładzie się na klawiature do góry brzuchem a wtedy to już nawet nie mam zamiaru nic pisac.
