Nowe stare życie... Jednak za długo Was kochałam... [']

[barba50]

Te gerberki to

i

[karola666]

nakarmiłam ją wczoraj ze strzykawki

minęło może z pół godziny i wszystko zwymiotowała zresztą wymiotowała i wcześniej - wodą i żółcią no bo czym innym

wyglądała mizernie

zadzwoniłam do Maćka - kazał ją przywieść

od wczorajszego wieczora znów jest w lecznicy na obserwacji

a szkoda gadać, taki pokój pusty a ona tam znowu

[Bazyliszkowa]

Ojej, jakie niedobre wieści z samego rana...

[Ja-Ba]

Czytam zawsze i trzymam kciuki za koteczkę - jest mi strasznie przykro że tak opornie to idzie. Nie wiadomo czy to już taki etap w jej życiu czy po prostu tęsknota?
Czy ona w lecznicy zaczyna jeść czy też nie je?

[Kaprys2004]

Kciuki.

[karola666]

zanim ją zabrałam z lecznicy to jadła
przestała u mnie
ale myślę, że najgorsze teraz to te wymioty, nie wiadomo co jej może być
nie znam się na tym zbytnio, ale wdaje mi się, że kot który nie je niemalże 5 dzień nie może po 5 razy dziennie wymiotować

troche się czuje przegrana

[Ja-Ba]

Karola
zupełnie nie powinnas czuć się przegrana bo nie ma w tym wszystkim grama Twojej winy.
O to jedzenie w leczniczy pytałam bo ciągle myślę że ona tam została przyniesiona przez włascicieli i może tam czuje się lepiej bo.. tam po prostu na nich czeka. Koty mają doskonałą pamięć i wiem to po pewnej historii z moim już nieżyjącym kotem.

Jednak te wymioty sugerują że to może być choroba jakaś - jest teraz, jak rozumiem, w rękach weterynarza więc może będzie dobrze.

Tak strasznie szkoda że koteczkę spotkało to wszystko dosłownie u kresu życia. Ty zrobiłaś dla niej najlepsze co mogłaś - dałaś jej dom.Cała reszta jest już niestety, można by po ludzku rzec - w rękach Boga.

trzymaj się choć rozumiem Ze jest Ci bardzo przykro.

[Kaprys2004]

Karola, Maciek na pewno zrobi co może, by pomóc. Wyciągał już niejedno kocię z opresji, więc i Klarci miejmy nadzieję pomoże. Twojej winy nie ma za grosz, tak jak napisała Ja-Ba, cudowałaś, żeby ruszyła z jedzeniem. Że tak się nie stało, to nie Twoja wina. Coś siedzi w tym kocie głębiej, niż tylko w żołądku..

Wierzę, że będzie dobrze!!!

[karola666]

za pózno

kotka odeszła

[ariel]

[']

[Bazyliszkowa]

Po prostu nie wierzę.... Nie tak miało być...

[']['][']

[Ja-Ba]

Koteczka odeszła pewnie ze starości / z podobnymi objawami odchodziła też 19-letnia kotka moich rodziców/. Stres na pewno nie poprawił jej stanu.
To takie smutne, takie przykre.
Nie umiem znaleźć ani jednej pozytywnej myśli pod adresem ludzi z powodu których umierający, stary kot musiał przez to wszystko przejść.

Brykaj kochana koteczko za TM

[Aleba]

[BUDRYSEK]

Kiciuniu (*)(*)(*)

[barba50]

[*] [*] [*]