maria_z pisze:
"Starsza Pani skarży się, że kotka za drogo ją kosztuje. Sama ma niską emeryturę, wydaje pieniądze na leki itp. itd. Problem wynikł nagle. Od czasu adopcji dzwoniłam do strszej Pani kilkakrotnie, dzwoniłam też do córki. Obie były bardzo zadowolone, córka twierdziła, że kotka zostanie pewnie u nich do końca swojego życia. Aż tu wczoraj telefon od starszej pani, że nie daje sobie rady. U córki nikt nie odbierał telefonu. Ja na oddanie kotki do tego domu nie nalegałam, cały czas miałam duże opory i dlatego kilkakrotnie dzwoniłam, żeby się upewnić, że wszystko ok. Kotkę odbierzemy dziś lub jutro."
cały czas jestem zbulwersowana

to właśnie córka zapewniała, że trzeba dać godną starość mamie, kotce domek, a na wszystkie moje zarzuty- że kot to trud i obowiązek, odpowiadała, że z wszystkim odciąży mamę, że we wszystkim pomoże- a że po śmierci mamy, kotka znajdzie u niej kochający domek. jest mi okropnie głupio, że uwierzyłam tej pani, czuje się winna za tą sytuację

wiem już jedno, nigdy, przenigdy nawet przy najpiękniejszych zapewnieniach nie polecę żadnego kota osobie po 60- tce

burasi szkoda, bo jest narażana na ciągłe zmiany, ale wierzę, że znajdzie kochający, wspaniały dom u odpowiedzialnych ludzi.
PISAŁAM O SPOTKANIU PKDT, CZY KTOKOLWIEK Z WYJĄTKIEM KINGI- ZGŁASZA CHĘĆ I POTRZEBĘ SPOTKAŃ? CZY UWAŻACIE, ŻE SPOTKANIA NA FORUM W NASZYM WĄTKU STARCZĄ?
maja a jak tam kwestia podłączenia się pod większe stowarzyszenie,np. pod vivę? kiedy wizyta u pani z fundacji burasek?