wczoraj w miłym bardzo towarzystwie

siedzieliśmy prawie do 23 w auchonie
ciemość, pustka, świecenie na koty latarką - bezcenne
było ich kilka - buro-białe dwa, szylkretka, rudo-biały (na którego świeciłam latarką i NIE widziałam naciętego ucha

) szylkretka była ta z rudą plamką na łapie, nie z szarą
był niebieski, czano-biały i jakieś czarne coś przyszło pod koniec mocno przestraszone
koty miały nas w poważaniu, koło 23 zrobiły sie bardziej ciekawe i ... zaczęliśmy łapać na suche

bo miały na nie ochotę...
oczywiście nic nie wlazło w efekcie końcowym do klatki (właziły tylko do połowy)
Białą kotkę wypuściłam.
U mnie pod blokiem Samira łapał koty, nie złapała nic, ale próbowały z karmicielką w ręce złapać jakąś burą...

nie sądzę, żeby prędko wróciła
