Jestem, Kasiu, już doczytałam! ale super wieści, siedze i sie ciesze do monitora jak szczerbaty do sucharów
Byłam po klatke łapke, udało mi się dzis skontaktować z panem, który ją miał, a jak pojechałam, to tam 7 futer do głaskania było, wiecie jak się kończą takie wizyty, wpadłam na 5 minut, a siedziałam prawie 2 godziny!
Kasiu, mnie też umknął 27....tak, to już pól roku... mysli zajęte innymi futerkami, ale Gunio i Płaczuś są w moim sercu na zawsze.
Pamiętam Kasiu nasze pierwsze kontakty przez maila
Wiecie, to było dla mnie tak niesamowite, dopiero co pojawiłam się na forum (to właśnie też Płaczuś mnie "sprowadził" na forum), a ten mały-wielki kotek spowodował taką lawinę ciepłych myśli i wszelkiej pomocy! Był niesamowity. Obaj byli.