Badania niestety kosztują, pewnie zależy gdzie - stawki są różne.
Ja przygarnęłam wszystkie koty z ulicy. Przyznam, że żadnemu badań oprócz podstawowych krwi nie robiłam

Po pierwsze jeszcze wtedy nie miałam pojęcia że koty chorują na FIV, Białaczkę, FIP.
Badania nie są konieczne, zależy czy chcesz mieć świadomość ewentualnej choroby, czy nie. Moje do dziś nie mają. Jedynie Suzi miała jak chorowała na PP. Musieliśmy wykluczyć inne choroby.
Co do sterylki to 350 zł

to jakieś przegięcie. Ja płaciłam we Wrocku ok. 200 zł i to raczej standardowa cena, ale pewnie można cenę negocjować...
Co do Merlinka

Rzeczywiście miałam dużo szczęścia
Mizianki dla Gucia
Przepraszamy za pisanie nie na temat na wątku
