Znowu bede sie skladac drogie ciocie.Nie zagladalam na watek bo walcze z choroba mojej corki.Karolina zachorowala na zapalenie drog moczowych UWAGAA!! 2 stycznia tego roku.Leczenia podjela sie pediatra w osrodku nie kierujac na zadne badania.Po dwoch tygodniach od podania antybiotyku nastapila lekka poprawa i antybiotyk zostal wycofany.Minelo kilka dni Karolina zaczela narzekac na bol gardla glowy plecow i dolu brzucha.Polecialam znowu do pani doktor.Uslyszalam ze jest niewielka infekcja drog oddechowych i zostalam zapytana czy jestem pewna ze moja corka aby nie jest w ciazy i czy nie bierze narkotykow.Mowe mi odjelo.Wyszlam tak wkur....... ze omal cisnienie mnie nie zabilo.Zmienilam lekarza w nadziei ze bedzie lepiej prowadzona.I owszem na poczatek wprowadzono antybiotyk srodki moczopedne i dostalam skierowanie na badanie ogolne moczu/bez posiewu/.Mocz wyszedl koszmarny leukocyty bakterie i struwity oraz ketony.Nie zlecono badania moczu z posiewem dalej ani badania krwi.Znowu inny antybiotyk srodki moczopedne i nic.Tak sie bawilam do dwoch tygodni temu po czym zapytalam uprzejmie czy pani doktor mogla by zbadac corce krew i mocz z posiewem i czy moge prosic o skierowanie na USG.Pani doktor z oporami wydala mi takowe.Polecialam uradowana jak dzika swinia ze moze wreszcie cos sie ruszy.Wykonalam badania prywatnie /zeby bylo szybciej/ i wyniki moczu jeszcze gorsze od poprzednich na USG piasek i podejryenie kamienia w lewej nerce.Polecialam y wznikami do pani doktor i uslzsyalam ye ęona nie jest kompetentna lecyzc dalej Karoline i wzpisala skierownie do nefrologa yostawiajac ja bey lekow.
Od paru dni usilowlam sie dodywonic do nefrologa dyieciecego i dzisiaj mi sie udalo.Najblizszy termin 26 maj.Zwiedlam.Karolina wczoraj zemdlala boli ja brzuch i zostala bez opieki jakiegokolwiek lekarza.Od jutra dzwonie po prywtnych i zarejestruje ja tam gdzie najblizej jest termin.Chyba weterynarze sa bardziej wrazliwi i znajacy sie na rzeczy niz pediatrzy/wiem wiem nie wszyscy/.Opisalam wam to po to zebyscie wiedzieli ze nikogo nie olewam tylko dokladajac do tego opieke nad footerkami moimi dorywcza prace i dom do tego nie ukrywam ze nie uporalam sie psychicznie ze smiercia Reksia daje mniej wiecej caloksztalt mojego dnia-nocy.Jestem zmeczona a dolek jaki mam od jakiegos czasu wcale mi tego nie ulatwia.Wybaczcie mi prosze.
Rozalka jest juz w nowym domku jest szczesliwa i ma sie dobrze pomijajac fakt ze zostawila mi swierzbika na pamiatke i walczylam ze swierzbulcem u zarazonych moich tygrysow.Jeszcze raz pieknie dziekuje Casicy bo to dzieki niej Rozalka jest teraz szczesliwa i kochana.
Majusi po zabiegu goilo sie wszystko dobrze zupelnie jak by nie miala cukrzycy.Jutro jedziem sciagac szwy.Sfinksio wreszcie odzyl po usunieciu zabkow wezly chlonne sa malenkie.Nauczyl sie szybciutko jesc dziaselkami i radzi sobie niezle a apetycik mu dopisuje.Musimy teraz uzbierac na badania kontrolne krwi aby dowiedziec sie czy jeszcze opadl poziom leukocytow i co w nerkach piszczy.
Gorzej jest z Misiulkiem.W tej chwili dostaje 7 jins 2 razy dziennie cukier odrobine wreszcie ustabilizowany to znowu z brzuszkiem jest gorzej /Amylaza bardzo wysoka/i proby watrobowe nieladne.Zostaly zmienione dawki lekow i mam cicha nadzieje ze da to poprawe.Jedno co w tym jest dobre i pocieszajace ze Misko ma apetyt /nie taki wilczy jak cukrzyk/chetnie je diete i nie wydziwia.Jest kochany cierpliwy tylko taki bidulek moj.
Bazylus moje serce/milosc mojego zycia

/trzyma sie niezle choc zostaly wlaczone leki chamujace p[roces zwyrodnieniowy pyszczka gdyz bardzo sie wykrzywil.Na razie jest niebolesne radzimy sobie z jedzeniem cukier w normie i brzuszek tez pracuje prawidlowo ale nie wolno mi go z oka spuszczac zeby niczego nie przeoczyc.Co noc mam Bazianice na glowie i to mruczaca i codziennie Bogu za nia dziekuje tak jak i za zdrowie pozostalych zwierzatek przyjaciol.Choc musze Wam powiedziec ze bardzo tesknie za Reksem on byl druga miloscia mojego zycia i moim wielkim rudym kochanym przyjacielem a teraz jest tak pusto i w domu i w sercu.Nie wiem kiedy sie pozbieram bo ciezko idzie.
Afatimko wszystko przyszlo za co dziekuje kupilam za to Misiowi i Sfinksowi czesc lekow i mogl mi glaz spasc z serca.Caluje cie mocnoi.
Mumko jak troche dojde do siebie napisze ale nie chce wiedzac ze sama masz problemy obarczac Cie moim dolkiem.Napisz mi co u Ciebie bo dawno wiesci nie bylo dobrze?Jak bym sie znowu nie odzywala to albo Skrzacik skrobnie co u mnie albo Shenra bo one sa na biezaco zawsze.