Jedno z nich to chyba jeszcze dzieciak, pozostałe to dorosłe koty. Rozmawiałam wczoraj z p. Hanią, więc przy okazji i o tym wspomniała.
Koty nie sa jeszcze u p. Hani, chyba, ze cos źle zrozumiałam, mukki lepiej się orientuje.
Z rzeczy prawnych - wiem już dokładnie o co chodzi z tą babą, umówiłam sie z p. Hanią, że w sobotę przekaze mi ksera pism.
Tamta kobieta nie tylko, że tym, co robi spokojnie podpada pod zniesławienie, to jeszcze bezprawnie przedstawia się jako pewna fundacja, która nie jest zarejestrowana w KRSie.
Używa pieczątek "firmowych", zapewne podpisuje sie jako prezes. To przestępstwo, czyli sympatyczny art 270§ 1 KK- Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5
Przestępstwo jak drut - tym bardziej, że zgodnie z linią orzeczniczą SN - podchodzi pod to podawanie fałszywych danych organom ( kiedys to było traktowane jako wykroczenie )
Rozmowa konkretna, czuje sie człowieka bardzo oddanego zwierzakom. Przy tym miła, a i okazało się, i że mamy wspólnych znajomych zwierzecych, i nasz bigosik smakował ( strasznie się bałam, że sie przypali

). To chyba najbardziej ucieszyło moje koty, które tak dzielnie asystowały przy krojeniu mięska ( kapustka ich nie interesowała

) Założę się, że każdy kawałek kiełbaski tez został skatalogowany w ich łepkach
