Klub Kotów Niewidzących i Niedowidzących

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 28, 2009 1:48

Witajcie,
dopiero teraz mogę coś napisać o naszej Tosi-ślepince, wziętej w 2007r.

Po stracie naszej ukochanej kotki Zuzi/ miała ok.10 lat, zmarła na raka po operacji raka sutków i chemioterapii/ mieliśmy już nie brać kotów. Mamy jeszcze 12 letniego kocurka-kastrata Dudaska, chorego na cukrzycę i 15,5 letnią sunię Funię, chorą na serce. Funia tydzień temu przeszła operację z powodu guzka na sutku. Oby nie powtórzyła się historia z Zuzią!!! :cry:

Przypadkowo przeglądając internet zobaczyliśmy zdjęcia Tosi i wołanie o pomoc.
Niestety miałam wyjechać w tym czasie na urlop, więc trochę przeciągnęła się sprawa adopcji. Byliśmy tylko obejrzeć maleństwo. Przypuszczam, że p. Zuza /opiekunka/ pomyślała wtedy, że nie wrócimy po nią/ byliśmy jedynymi, którzy wykazali zainteresowanie/.

Po dwóch tygodniach Tosia przyjechała do nas z dotychczasową opiekunką.
Właściwie od razu objęła w posiadanie całe mieszkanie i próbowała zdominować nasze zwierzątka.

A historia Tosi /Kruszynki, Gryzeldy/ jest następująca: otóż p. Zuza zobaczyła Tosię w internecie. Była wtedy u Pani w Płocku. Miała ok.2 miesięcy, przeszła koci katar, po którym niestety pozostały ślady: prawe oczko całkowicie zniekształcone, niewidzące, lewe niedowidzące. Podobno Tosia w tym oczku ma tylko 1/3 pola widzenia, na dodatek przesłonięte trzecią powieką i zaćmą. Pani z Płocka wyleczyła jak mogła Tosię i nie mogąc trzymać jej dłużej , napisała, że będzie zmuszona uśpić ją jeśli nie znajdzie się ktoś kto ją weźmie . Zjawiła się p. Zuza i uratowała naszą Ślepinkę, po niej opiekę nad nią przejęliśmy my i tak jest do tej pory.

Tosia bardzo szybko nauczyła się naszego mieszkania, szybko pojęła gdzie kuwetka, miseczki z jedzeniem i wodą, gdzie zabawki...
Na początku, a było to bardzo śmieszne, a zarazem wzruszające wymierzyła sobie wszystkie odległości w mieszkaniu łapką. Wymierzyła macając łapką wszystkie wysokości szafek, foteli itp. Już w 2-3 dniu zaczęła wskakiwać na szafki. Tam stoją miski. Była bardzo sprawna mimo swojego przecież okaleczenia.
Tosia radzi sobie doskonale w mieszkaniu, próbuje wychodzić nawet na klatkę schodową, nie boi się.
Mojego ukochanego Dudaska całkowicie zdominowała. Właściwie prawie codziennie ujeżdża go, gryzie, a potem bezczelnie zasypia wtulona w jego futerko.
Gorzej ma z Funią, ta nie daje sobie w kaszę dmuchać i trochę od początku goni Tosię, która nic sobie z tego nie robi.

Tosia okazała się nie tylko ślepinką. Po mniej więcej tygodniu stwierdziliśmy, że jest także głucha. Słyszy chyba tylko niektóre bardzo wysokie dźwięki.
Czasem wydaje mi się, że Tosinka oszukuje nas, bo jak w pokoju pokaże się maleńka muszka owocówka, to dotąd ją goni aż ją zje. Taka to Ślepinka OSZUKANA. :lol:

Teraz Tosik jest zdrowy, i myślę, że szczęśliwy na tyle na ile nas stać .
Kochamy ją, A ONA odwzajemnia się w dwójnasób. Upodobała sobie tylko mojego męża, i tylko do niego przychodzi po pieszczoty. Mnie zauważa tylko wtedy, kiedy Jego nie ma w domu. :)

Jak widzicie mamy niezły zwierzyniec w domu i to zwierzyniec wymagający szczególnej troski.
DUDUŚ-słodzik /cukrzyca/
TOSIA-ślepinka z głuchotą
FUNIA-serce i teraz nowotwór na sutku /mam nadzieję, że łagodny/
Czasem muszę dobrze zastanowić się jakie lekarstwo i któremu diablątku podać. To naprawdę nieproste, szczególnie, że oboje pracujemy od świtu do nocy.

To nie przeszkadza nam jednak wyjeżdżać razem na wczasy. Tosia i reszta towarzystwa była już na Mazurach, nad morzem, w górach /Góry Świętokrzyskie, Karkonosze, Beskidy/,w Puszczy Białowieskiej. Teraz jedziemy znowu w Beskidy, w okolice Wadowic. Tam wynajmujemy kwaterę agroturystyczną. Jest wspaniale!!!
Tosia chodzi wtedy na spacery na smyczy. Dudek raczej nie, boi się.

To tyle o naszej ukochanej, niesfornej Ślepince . Bo choć jest prawie niewidoma, to czasem nieźle daje się wszystkim we znaki.
Ale kiedy człowiek widzi jak, po huligaństwach zasypia wtulona bezpiecznie w Dudaska to serce rośnie.

Kochani, zwracam się do tych, którzy obawiają się brać koty z problemami, choćby takimi jak nasze ślepinki.
NIE BÓJCIE się, nie ma nic rozkoszniejszego i rozczulającego jak takie kocię. Jeszcze niedawno chore, teraz wesołe i zadowolone.
Jego mruczenie wynagradza wszystko.
:D

To chyba tyle, na razie, o naszych podopiecznych. Jutro postaram się przysłać trochę zdjęć.

Teraz chciałabym napisać coś o Waszych akcjach. Bardzo szlachetnych. Niestety mając tyle kłopotów i wydatków /ostatnia operacja Funi kosztowała nas w sumie ok.900zł./ z tym związanych na razie nie mogę wspomagać funduszu Ślepinkowego. Ale w niedługim czasie, jak tylko staniemy trochę na nogi finansowo postaram się przesyłać niewielką kwotę na konto. Dlatego proszę wskazać mi numer konta.
Podziwiam Was za to co robicie dla tych naszych braci mniejszych, tak bardzo poszkodowanych przez los. :)
Pozdrawiamy Was całą rodziną.
Ewa

Ewa JANCZUK

 
Posty: 441
Od: Pt paź 06, 2006 22:38

Post » Sob lut 28, 2009 10:24

Ewa, przepiękna opowieść :)
Jesteście ludźmi o wielkim sercu :love:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 28, 2009 10:26

I jeszcze o Martynce z konińskiego schroniska:

Pani weterynarz,która opiekuje się wszystkimi zwierzętami w schronisku powiedziała,że problemem Martynki musiałby się zająć koci/psi okulista. W Koninie nie ma takiego. Tylko taki wet byłby w stanie ustalić przyczyny jej kłopotów z oczami (bo to nie zaćma) i stwierdzić czy jest szansa na poprawę i co należy robić aby jej pomóc. Może gdyby znalazł się dla Martynki domek w większym mieście gdzie są weterynarze specjalizujący się w okulistyce i Martynka byłaby pod stałą opieką okulisty, to coś by się dało zrobić.


Martynka bardzo potrzebuje domku :!: :!: :!:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29535
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 28, 2009 14:27

kropkaXL pisze:Bardzo,bardzo prosze o pomoc!
Alessandro(LEXI)-NA n-k,nikt sie nie interesował-raczej dawano mi "dobre rady",z których i tak nic nie wynika :(


przykro mi, ale nie traćmy nadziei, czasem szybklo zgłasza sie ktoś z propozycją adopcji, często jednak trzeba troche poczekać, moz ewrzuce koziaki jeszcze do mojej galerii kotków wyjątkowych? im wiecej osób wie o nich, tym prędzej znajdziemy domek tymczasowy, z ds moż ebyć , niestety, trudniej ze wzgledu na tę mała dzikość :(
ogłoszenie jest na 1 stronie klubu

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26890
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob lut 28, 2009 14:34

Ewa JANCZUK pisze:Kochani, zwracam się do tych, którzy obawiają się brać koty z problemami, choćby takimi jak nasze ślepinki.
NIE BÓJCIE się, nie ma nic rozkoszniejszego i rozczulającego jak takie kocię. Jeszcze niedawno chore, teraz wesołe i zadowolone.
Jego mruczenie wynagradza wszystko.
:D
Ewa


wspaniała opowieść, zawierająca wszytsko, co chyba każdy z nas, kto ma choć jednego wyjątkowego futrzaka, czuje :D

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26890
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob lut 28, 2009 14:35

Alessandro-nie wiem jak Ci dziekować!-jak uda się wyadoptowac kocięta(z wyprawką)bede zbierac kasę,żeby i wam pomóc!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Sob lut 28, 2009 14:59

dobre wieści;

ten piękny szpic ,którego pamietamy z ogłoszenia na 1 stronie ma dt i już sie usmiecha :wink:

Obrazek
Obrazek

a Steve bedzie miał dt u Agn :D

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26890
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob lut 28, 2009 15:46

Oby jak najwięcej takich wiadomości! Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Sob lut 28, 2009 18:18

kropkaXL pisze:Oby jak najwięcej takich wiadomości! Obrazek


:ok:
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Sob lut 28, 2009 22:07

Kochane,
wydaje mi się,że na forum są same dziewczyny, ale może się mylę!?
Otóż mam taki problem. Do końca kwietnia mamy rozliczyć PIT-a. Może któraś z Was umie doradzić, jak można przekazać 1% podatku na ,,naszą,, fundację ŚLEPINKOWĄ. To byłoby znaczne wsparcie finansowe dla takich podopiecznych jak np. Martynka. Pomyślcie o tym Kochane, bo jeśli ta fundacja nie ma jeszcze oficjalnej rejestracji, to trzeba zrobić to jak najszybciej.
Pozdrawiam
Ewa :)

Ewa JANCZUK

 
Posty: 441
Od: Pt paź 06, 2006 22:38

Post » Sob lut 28, 2009 22:10

alessandra pisze:dobre wieści;

ten piękny szpic ,którego pamietamy z ogłoszenia na 1 stronie ma dt i już sie usmiecha :wink:

Obrazek
Obrazek

a Steve bedzie miał dt u Agn :D


Jej, psiaczek od Budryski :lol: śliczny.
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Nie mar 01, 2009 11:03

Ewa JANCZUK pisze:Kochane,
wydaje mi się,że na forum są same dziewczyny, ale może się mylę!?
Otóż mam taki problem. Do końca kwietnia mamy rozliczyć PIT-a. Może któraś z Was umie doradzić, jak można przekazać 1% podatku na ,,naszą,, fundację ŚLEPINKOWĄ. To byłoby znaczne wsparcie finansowe dla takich podopiecznych jak np. Martynka. Pomyślcie o tym Kochane, bo jeśli ta fundacja nie ma jeszcze oficjalnej rejestracji, to trzeba zrobić to jak najszybciej.
Pozdrawiam
Ewa :)


Ewo, nie ma takiej możliwości, ponieważ jest to tylko fudusz i klub osób niezrzeszonych; przekazać 1% podatku można organizacji, stowarzyszeniu ze statusem OPP-oczywiście mozna sie dogadać z taka oraganizacją , aby stworzyła subkonto i potem przelała pieniązki na inną, która takiego statusu nie posiada lub jakiś konkretny cel-osobę , kota ,etc.

Marcjanna, Kocie Życie, chyba jeszcze nie otrzymało OPP, bo coś mi sie kojarzy,że były zapędy, aby to zrobnić?

Kochani, jesli jakas organizacja, zrzeszenie nie posiada statusu OPP, można oczywiscie przekazać takze w trakcie roku darowiznę i także odpisac ją potem w zeznaniu rocznym w picie "O" ( poz. 13, najpierw wypełnij na drugiej stronie dane organizacji i kwotę)do wys. 6% dochodu, ale musi to być zarejestrowane zrzeszenie lub organizacja, nie ma takiej możliwości obdarowując osobę fizyczną lub członków klubu, jak np. nasz.

Zatem, Ewo, jesli pragniesz pzrekazac 1% podatku w zeznaniu, zajrzyj do wątku, gdzie są podane takie organizacje, np. Cichy Kąt, Fundacja Kasi Strzeleckiej i wiele , wiele innych.

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26890
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie mar 01, 2009 11:11

Alessandro-ślepinek marmurkowy znalazł DT w okolicach Rybnika-z Morąga to strasznie daleko-nie wiadomo ,czy uda sie zorganizowac transport,nadal więc szukamy DT gdzies bliżej-drugi maluch-ten zdrowy znalazłDT w Warszawie-i tu myśle będzie łatwiej o transport-gdyby ktoś cos wiedział-koszty transportu pokryję!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Nie mar 01, 2009 11:22

a mówiłam,że głowa do góry -moze na dniach okazac sie,ze i jest dt blizej,a transport śledzimy uważnie na wątku transportowym , bądź dobrej myśli :ok:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26890
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie mar 01, 2009 11:26

Ewa JANCZUK pisze:Witajcie,
dopiero teraz mogę coś napisać o naszej Tosi-ślepince, wziętej w 2007r.



Piekna opowiesc:))

Cudne sa te nasze slepinki.

Musimy teraz śledzic watki, żeby nie przeoczyc potrzebującego ślepaczka.

Ja mam jeszcze jednego takiego polslepusia. Mieszka u mnie w piwnicy. Boje sie o niego, ale wlasciwie nie z powodu oka tylko codzienna pielegnacja tego biednego oka, ktore na poczatku wygladalo, ze jednyną decyzją bedzie usunięcie, spowowdowalo, że Piracik bardzo potrzebuje czulosci i kontaktu. I tego sie boje. Znaczy tego, że ktoś zrobi mu krzywdę. Generalnie koty u nas mają dobre warunki, cieplą piwnicę, niedaleko ogródki, na moim mają też swój azyl. Sama nie wiem co zrobi. A w domu już mam nadkomplet:(

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot] i 266 gości