Oszaleję i skończę w psychiatryku. Wampirzyca....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 27, 2009 16:03

o rany, ale numer, podobno Wampiry potrafią przybierać postać mgły na krótki czas :wink: może tak ucieka?

Nualla, jak tam żyjesz? czy Wampirzyca wróciła już do klatki? Wszystko w porządku? Nie wiem, czy na czymś, co będzie oplatać klatkę ona sobie krzywdy nie zrobi.
Ja i tak jestem pełna podziwu, że się nią opiekujesz przez tydzień, mam nadzieję, że w poniedziałek ( bo tydzień to w poniedziałek mija, prawda?) uda się ją szczęśliwie wypuścić do tej piwnicy. I że nic się ani jej ani Tobie nie stanie w tym czasie. :ok: :ok:

dorot

 
Posty: 2446
Od: Wto lip 06, 2004 17:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 27, 2009 17:54

Może jej imię trzeba zmienić?... :twisted:
Jak sie tak kota nazwało to kot się czuję zobowiązany ;)
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt lut 27, 2009 20:20

Ewik pisze:Może jej imię trzeba zmienić?... :twisted:
Jak sie tak kota nazwało to kot się czuję zobowiązany ;)

Nie strasz, wiesz, jak moje się nazywają? 8)
I są słodkie.

dorot

 
Posty: 2446
Od: Wto lip 06, 2004 17:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 27, 2009 20:31

dorot pisze:
Ewik pisze:Może jej imię trzeba zmienić?... :twisted:
Jak sie tak kota nazwało to kot się czuję zobowiązany ;)

Nie strasz, wiesz, jak moje się nazywają? . 8)
I są słodkie

:ryk:
Zamknij je w klatce...to zobaczysz ;)
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt lut 27, 2009 21:17

Kiedy wróciłam z pracy i postanowiłam ustalić miejsce pobytu Wampirzycy - no i sprawdzić czy cała i zdrowa - niespodziewanie z dziką furią zaatakowała mnie spódnica z niedomkniętej szafy. Ech, takie czasy nastały... nie znasz dnia ani godziny... :evil:
Kota natychmiast przemieściła się na szafę, co mi się wcale nie podoba, bo teraz wchodzę do tego pokoju w kasku motocyklowym 8O

Mam nadzieję że ona zlezie przez noc i normalnie zje, bo tam gdzie siedzi to nawet nie bardzo mam jak wstawic jej michę pod ten różowy słodki nosek :(

Nualla

 
Posty: 1343
Od: Pon paź 27, 2008 16:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 27, 2009 22:01

Mam nadzieję, że te przeżycia nie zaszkodzą zestresowanej na maksa kocinie w gojeniu rany pooperacyjnej. Przecież nawet nie jesteś w stanie sprawdzić, czy tam się nic nie dzieje, czy przepuklina się nie zrobiła.
I taka wypiecuszona pójdzie po tygodniu na mróz?
Żal mi jej, a to co piszesz jest raczej smutne niż zabawne.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15240
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob lut 28, 2009 1:59

Dla mnie też to jest raczej smutne, ale nic nie poradzę. Skoro kota upiera się siedzieć na zewnątrz, to trudno. Jedzonko pożarła znowu ładnie, wróciła na szafe. micha była na podłodze koło klatki.

Myślę że znacznie gorzej dla niej byłoby codziennie ją łapać. Usunęłam niebezpieczne przedmioty z tego pokoju, niech tam sobie siedzi jak woli. Szafy pozamykane. Skrytek już też niewiele.

Widać czuje się nieźle skoro tak harcuje.

Pokój jest odizolowany od innych kotów, ale to była moja garderoba i składzik, stąd problemy. Trzymam tam ubrania i siłą rzeczy muszę wchodzić.

Nualla

 
Posty: 1343
Od: Pon paź 27, 2008 16:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 01, 2009 12:45

A ja uważam, że w takiej sytuacji można, a nawet należy się śmiać :roll:
Poradzić nic nie możesz, a poczucie humoru nie zaszkodzi kotu, a Tobie tylko pomoże... czasem trzeba do takich kotów podchodzić z humorem - zwyczajnie po to by nie zwariować :twisted:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Wto mar 03, 2009 1:48

JAk ja się cieszę :D jak ja się BARDZO CIESZĘ :dance: :dance2: :dance: :dance2: :piwa:

Wampirzyca już na wolności :) nawet łatwo poszło, nie musiałam łapać, dobrze przygotowana, przemyślana droga ucieczki spowodowała samoczynne wejście kota do klatki. Tzn, bałam się trochę zdejmowania jej z szafy ponad 2-metrowej gdzie upodobała sobie przebywać (złaziła do michy, ale rzecz jasna nie przy mnie), przygotowałam sobie na wszelki wypadek miękkie lądowanie z drabiny, włożyłam kask i rękawice - na szczęscie kota widząc mnie blisko z właściwej strony wycofała sie, zeskoczyła z szafy i pobiegła prościutko do zastawionego z gratów (krzeseł, kołder) labiryntu prowadzacego prosto do klatki. Juz mniej więcej poznałam jej trasy. Zamknęłam, poczekałam aż przestanie szaleć, wsunęłam transporter, odkryłam klatkę, kota weszła, za pomocą patyka przymknęłam transporter, wtedy otworzyłam klatkę, zamknęłam zatrzaski i kota była gotowa do drogi.

Na pożegnanie wyjrzała jeszcze ze swojej piwnicy i pożarła jedzenie wystawione przez Dorotę na przynętę dla mamy Partycji i Strzałki.

Słyszałam że Strzałka dostał niezależnie imie Drakula... :roll: Coś być musi z tymi kotami...

Nualla

 
Posty: 1343
Od: Pon paź 27, 2008 16:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 03, 2009 2:08

Powinnaś mieć na nią przez jakiś czas oko...
jest świeżo po sterylce...
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 03, 2009 16:14

może wciąż będzie ciałem astralnym odwiedzać Twoją szafę :twisted:
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 10751
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot], kasiek1510 i 430 gości