Moderator: Estraven
Kicorek pisze:Raport wieczorny
Pełna optymizmu po porannym sukcesie nałożyłam Czikuniowi na spodeczek porcję gerberka i liczyłam na powtórkę z wcinania. Na początku musiałam białaska pozmuszać, czyli wepchnąć co nieco do mordeczki, potem dać oblizać palec, aż po kilku próbach mały załapał, że można pociamkać ze spodeczka.
Moja radość okazała się jednak przedwczesna, bo chłopak mlasnął kilka razy i uznał, że wystarczy![]()
Dopiero po podprawieniu potrawy tuńczykiem zjadł z apetytem całkiem przyzwoita porcyjkę.
Smakosz się znalazł![]()
Muszę dokupić tuńczyka
streszczenie: devona kcemizaA pisze:Kicorku i reszto Cioteczek. Byłam wczoraj w domu Bravika. Ten kot nas zadziwia, zamęczył mi męża. Po pierwsze kupiliśmy go myszką z kocimiętką. Kupiłąm mu na dobry początek, a że to był dwupak, to jedna została w domu. U nas myszka nie wzbudziła entuzjazmu i leżała nietknięta. A Bravik swoją już dawno zamordował, a że to ulubiona jego zabawka, w stanie szczątkowym nadal mu służy. Wygrzebałam więc drugą z dwupaku i zawiozłam koteckowi. Nie powiem, stanowiła atrakcję wieczoru. Takich salt jak żyję nie widziałam, kot skacze na wysokość równą swojej długości, nie wysokości. Szalał ze mną...ale nie padł, aj padłam...myszkę więc przejął mój Piotrek. Było aportowanie, wodzenie wzrokiem, zagryzanie, skoki....jednym słowem wszystko. Kiedy Piotrkowi się znudziło, okazało się, że bravikowi wcale, zaczął wspinać się po spodniach, zgryzać palec u nogi i inne takie. No jak nic ponad godzinę zabawy. W końcu wlazł na kolana do Asi i odleciał swoim łysym kurczakowym brzuchem do góry....siedziałam obok i glaskałam jego ciepły brzuszek....przeżyłam rozkosz. To był fantastyczny wieczór.


Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 9 gości