» Czw lut 26, 2009 0:17
Troche dlugo nas nie bylo,ale mielismy w domu troche zamieszania,a i doba czasem za krotka.Wyniki krwi Jasnie Pana G. jak na razie dobre.Chce jeszcze zrobic kontrole krwi i kupy,ale chyba niepredko bo Gwiazdor stal sie dosyc podejrzliwy i wszedzie wietrzy podstep.A pozatym On nie ma teraz glowy do badan , bo chyba sie zakochal.Od kilku dni co noc ,o nieludzkiej porze,lokuje sie na parapecie,na cos czeka a potem....sie zaczyna-wzdychania,fuczenia,gruchanie,warczenie,jeki i jodlowanie.Na koniec prychniecie i ...koniec przedstawienia.Co noc obiecuje sobie,ze tym razem go podgladne,ale niestety przysypiam,a zanim wydobede sie spod sterty spiacych kotow to najczesciej Casanova Guido juz wraca w pielesze.Wypytywanie nic nie dalo,milczy jak grob.Z mina pt.,, nie pytaj dzentelmena o takie sprawy ,,.Albo zaprosze tego ktosia do domu albo jeszcze dlugo bede chodzic bardziej niewyspana niz zwykle.Mam tylko nadzieje ,ze Guido-Adonis nie jest zbyt staly w uczuciach.