Z tymi zdjęciami to kicha - no bo wiecie, jak trudno zrobić zdjęcie czarnemu kotu

a zrobić zdjęcie czarnemu, choremu i lekko zestrachanemu kotu to już naprawdę sztuka - takie zdjęcie, coby jakoś się prezentował na nim...
Jak by nie było - oto Ancymonek
Trochę go dziś wyczesałam, ale futerko jeszcze brzydkie ma i brudne. Za to po jedzonku próbował się już myć

Jeszcze chwilka i będzie z niego cudny puchacz
Nadal kaszle, ale oddycha o niebo lepiej, niż wczoraj. I tak, jak pisała Ola - już zaczęły się protesty - pasta na odrobaczanie -
fuj!, Oridermyl -
uhhh, musisz mi to pchać do ucha?!, witaminy w zastrzyku -
weź kobieto sama sobie to wstrzykuj, co?. Typowy facet, nie ma co - poczuł się lepiej i już fika
Bardzo, bardzo, bardzo się cieszę, że wyniki wszystkich badań są dobre

To, co odbiega od normy, jest efektem choroby i powinno się ustabilizować za jakiś czas
No i najważniejsze - chłopak posiada zestaw mruczący

Co prawda jeszcze nieśmiało, cichutko i pod przykrywką kaszlu - ale ewidentne
mrrrrr się z ancymonkowego gardziołka wydobyło

Wetka mówi, że już wcześniej się rozmruczał - przy pobieraniu krwi
Tyle wieści na dziś, jutro niestety nie dam rady go odwiedzić, ale będę w czwartek, z lepszym aparatem
