Serce nie sługa? (?)

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Moderator: Moderatorzy

Post » Sob lut 21, 2009 13:33 Serce nie sługa? (?)

Cześć i Czołem.
Dawno mnie tutaj nie było, lecz teraz powróciłam i to z nie małym problemem.

Mam psa, chyba nawet tutaj o nim pisałam.
Maciek, przygarnięty z ulicy, mój ukochany przyjaciel.

Od niedawna zaczął uciekać, najzwyklej wykopał dziurę i robił sobie wycieczki po naszej wiosce, początkowo nie był to aż taki problem, zwykle wracał po 1-2 godzinach, nigdy mu się nic nie stało, a ja mimo że się martwiłam i szukałam tej nieszczęsnej dziury nie przewidziałam co się może stać w przyszłości...
Te ucieczki były prawie codzienne, kilkanaście razy w ciągu dnia znikał.
Wiedziałam, że teraz to zwiedzanie już nie jest, i coś musi go ciągnąć za ogrodzenie podwórka.
Spotkałam go kilkanaście razy na ulicy, raz jak szłam do szkoły, to na spacer, do sklepu, zawsze w towarzystwie dwóch takich psów, które ja osobiście znam bo koleguję się z Ich właścicielką.
Wtedy mnie słuchał, zawołałam go i przyprowadzałam do domu, oczywiście dałam mu kilka klapsów, tłumaczyłam jak małemu dziecku (chociaż teraz nie widzę w tym sensu), traktowałam go jak człowieka: prosiłam, nakazywałam i ostrzegałam.

Ostatnio wszystko sie cholernie nasiliło, już prawie płakałam gdy widziałam że Maćka nie ma. Bałam się o niego... ulica to nie jest miejsce dla takiego psa. Czasami uciekał nawet przy moich rodzicach, oni otwierali brame i odśnieżali podjazd a on sobie po prostu wychodził, wołali, krzyczeli - nie reagował.

Dzisiaj znowu go nie było... znalazłam go na podwórku tamtych dwóch psów, siedział na śniegu i czekał.
Zawołałam go. Nic. Znowu, znowu, aż wreszcie obrócił głowę. Podeszłam do niego, pocałowałam w nosek, przytuliłam i powiedziałam:
- Chodź Maciuś, idziemy do domku.
Oczy miał prawie czarne, chodził jak otępiały, ostrożnie, powoli, prawie nie reagował. Cudem przyprowadziłam go do domu, tamte psy nas zauważyły przybiegły, Maciek umm... wskoczył na tego jednego psa, i wiadomo co chciał robić^^, tamten się jakby wściekł i szybko odskoczył prawie gryząc Maćka w szyje. Maciek nie chciał iść do domu, ciągłam go, prosiłam, wołałam.

Znalazłam dziurę, zakopałam, zalałam wodą, wsadziłam deskę między to... on zachowuje się jakby mnie nie znał, nie reaguje, niby merda ogonem, ale oczy ma takie smutne. Trzęsie się jak galareta.


Co mam robić?!

Martusia;*

 
Posty: 429
Od: Wto gru 25, 2007 22:02
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Sob lut 21, 2009 13:39

Przed chwilą byłam na podwórku, nadal nie wychodzi z budy.
Z nosa mu kapie jak z kranu, on płacze(?) bo coś mu z oczu leci, nadal taki smutny, prawie sie nie rusza, trzęsie sie *może z zimna* ?

Martusia;*

 
Posty: 429
Od: Wto gru 25, 2007 22:02
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Sob lut 21, 2009 15:23

Czy u Was też jest duży mróz? Może mogłabyś wziąć psa do domu, żeby się ogrzał?
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob lut 21, 2009 20:02

Ano jest... tylko, że rodzice nie chcą psa w domu, Maciek nie jest duży, a mój poprzedni pies taki malutki w rozmiarach kota był w domu bardzo często.
Oni nie chcą w domu ani kota, ani psa, mam królika go raczej na podwórku trzymać nie mogę, więc...


Dziadek stwierdził, że jak suczka ma cieczke, to maćka przez tydzień może nie być...

Tak, więc... Maciek się teraz na mnie "obraził"? Jest "zły"?
Właśnie sprawdzałam "stan" budy, nadal tam siedzi i jest obojętny na wszystko.

Budę ma ciepłą, około 10 cm ściany - styropian...

Martusia;*

 
Posty: 429
Od: Wto gru 25, 2007 22:02
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Sob lut 21, 2009 22:10

Martusia, nakarm go porzadnie, pewnie jest zmeczony. I umow sie na kastracje psiaka.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Sob lut 21, 2009 23:04

KASTRACJA - zrób to, bardzo Cie proszę :cry:

Biedny pies :cry:

Martusia, jeśli kochasz Maćka - wykastruj go, możesz o tym pogadać z rodzicami :?:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie lut 22, 2009 9:43

Dziewczyny... wy mnie pewnie uważacie za małolate, która tylko sie podnieca jak pieska widzi.
Przed chwilą wróciliśmy z Kościoła, "zakomunikowałam" rodzicom że Maciek idzie do domu, jest -8 stopni, a on ledwo umie chodzić ...
Wcześniej kiedy Maciek zobaczył że brama jest otwarta, zaczął uciekać pewnie do tej "swojej". Na szczęście szybko go przyprowadziłam z powrotem.
Rodzice powiedzieli, że do domu go nie wezmą, że niby mu tak zimno a na "zolety" już leciał...
A ja wypaliłam, że trzeba go było wykastrować... no i sie tata pyta czy przestane krzyczeć, a ja powiedziałam że nie.
I przez około 15 minut byłam z Maćkiem na dworze na tym zimnie.

Znalazłam duży koc, i spytałam się mamy czy może Maciek przynajmniej w garażu siedzieć nie "nie", a na schodach "nie.

Ku**a. Niech mnie ktoś adoptuje czy coś.
Ja już z nimi nie mogę.

Poprzednie zwierzęta chciałam wykastrować, ale rodzice nie chcą sie zgodzić. Ja sama mogę za to zapłacić... tylko, że oni w ogóle nie chcą się na nią zgodzić.

Martusia;*

 
Posty: 429
Od: Wto gru 25, 2007 22:02
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Nie lut 22, 2009 15:32

temu psu ewidentnie buzuja hormony. Jak go wykastrujecie z pewnoscia sie uspokoi a i Wy bedziecie spokojniejsi o niego
Mam tyle przed sobą
Mój Bóg odnalazł mnie
Lecz nie wiem naprawdę
Kim jest
Jeśli możesz mi pomóc
Nie odmawiaj, nie mów nie
Tak mi Ciebie brak
KOCIARNIA

Emilka

 
Posty: 2458
Od: Pt sty 10, 2003 20:42

Post » Nie lut 22, 2009 15:35

Emilka pisze:temu psu ewidentnie buzuja hormony. Jak go wykastrujecie z pewnoscia sie uspokoi a i Wy bedziecie spokojniejsi o niego


Chyba niestety tylko ja bym była spokojniejsza, rodzice są ogólnie przeciwni kastracji. ;/

Martusia;*

 
Posty: 429
Od: Wto gru 25, 2007 22:02
Lokalizacja: Tarnowskie Góry




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 54 gości