Kasiu, no to bardzo sie cieszę, ze z maluszkiem lepiej

i jak się dał dotknąć, to nie jest źle!
Taaaak....szkaluje...to te gady są niedobre

mi sie chce śmiać, jak u weta Glusiek mruczy podczas dawania zastrzyków, chce dawać buźki wetce, ociera sie, no ANIOŁ, a nie kot poprostu

a wystarczy, ze wyjdziemy za drzwi i juz sie zaczyna

i tradycyjnie leje mi zawsze w drodze powrotnej do transportera
Na razie śpią, ale ja się dziś nie dam zwieść, aparat w pogotowiu
